Komisariat na Białołęce prowadzi postępowanie sprawdzające, dotyczące przekazania uczniom kserokopii fragmentu książki, która miała być lekturą, a okazała się jej pornograficzną parodią.
Postępowanie zostało wszczęte po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonym przez dyrekcję szkoły.
- Sprawdzamy, czy informacje przekazane nam w zawiadomieniu są prawdziwe. W tej chwili nie możemy jeszcze określić, czy w tej sprawie będzie prowadzone śledztwo - mówi Paulina Onyszko z północnopraskiej komendy rejonowej.
Jakie przestępstwo
Sprawa została zgłoszona w komisariacie na Białołęce. Jednak, jak informuje Paulina Onyszko, teraz zajmuje się nią wydział dochodzeniowo-śledczy Komendy Rejonowej Warszawa VI, czyli jednostka wyższa rangą.
Policja nie informuje, o jakie przestępstwo chodzi. Z analizy przepisów wynika, że zawiadomienie może dotyczyć "udostępniania małoletnim poniżej 15. roku życia treści pornograficznych". To przestępstwo opisane w artykule 200 § 3 Kodeksu karnego. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Na razie jednak nie ma pewności, czy to, co wydarzyło się w szkole, w ogóle było przestępstwem. Po to właśnie wszczęto postępowanie sprawdzające. Dopiero po jego zakończeniu zapadnie decyzja, czy wszczynać normalne śledztwo, czy nie.
Inna treść niż oryginał
O sprawie pisaliśmy po raz pierwszy trzy tygodnie temu. Zaalarmowali nas rodzicie, którzy zauważyli niestosowne fragmenty lektury, z którą uczniowie mieli zapoznać się na lekcji języka polskiego.
Okazało się, że osoba pracująca w bibliotece szkolnej, która została poproszona o udostępnienie uczniom lektury, przygotowała wydruki z elektronicznej wersji książki. Wszystko wskazuje na to, że nikt nie zweryfikował, czy plik opisany imieniem i nazwiskiem autora oraz tytułem wskazanym przez nauczycielkę języka polskiego, był zgodny z oryginałem.
W efekcie w ręce dzieci trafiła pornograficzna parodia znanej bajki.
Konsekwencje pomyłki
W sprawie treści pornograficznych interweniował Urząd Dzielnicy Białołęka. Jak przekazała nam rzecznik Marzena Gawkowska, osoba, która dokonała wydruku niewłaściwej wersji tekstu, nie pracuje już w szkole. Natomiast wobec nauczycielki, na lekcjach której te materiały zostały udostępnione uczniom, zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe.
Dyrekcja szkoły została też poproszona o wyjaśnienia przez warszawskie kuratorium. "Nie wpłynęły żadne skargi i interwencje od rodziców dotyczące tej sprawy. Niemniej sytuacja w szkole jest przez nas monitorowana, w szczególności w obszarze zapewnienia uczniom właściwego wsparcia psychologiczno-pedagogicznego" - pisał Andrzej Kulmatycki, rzecznik kuratorium.
Wicedyrektor białołęckiej podstawówki przekazała nam w oświadczeniu, że rodzicie i uczniowie zostali przeproszeni za zaistniałą sytuację. Rodzice zostali też poproszeni o zwrot materiałów, które trafiły do uczniów.
Zobacz też materiały o policyjnych zatrzymaniach pedofilów:
kk/pm
Źródło zdjęcia głównego: Google Earth