Kibice nie będą mieli okazji, by wspólnie z zawodnikami świętować w poniedziałek w Warszawie mistrzostwo świata. - Chłopcy są wyczerpani. Nadają się bardziej do podłączenia do respiratora niż do zabawy - zdradza w rozmowie z tvnwarszawa.pl Janusz Uznański, rzecznik PZPS.
- Po spotkaniu z premier Kopacz zawodnicy rozjadą się do swoich rodzin. Kibice muszą to uszanować. To był naprawdę morderczy turniej - dodaje rzecznik. Spotkanie zaplanowano na godzinę 15.
Inaczej niż 5 lat temu
Fani liczyli na podobną fetę do tej z 2009 roku po zdobyciu przez Polskę mistrzostwa Europy. Pięć lat temu kilka tysięcy osób śledziło przejazd siatkarzy autokarem przez Warszawę, a wielka feta odbyła się na stołecznym placu Defilad.
Tegoroczny turniej stolica potraktowała jednak inaczej. Nie zorganizowano nawet oficjalnej strefy kibica, w której fani mogliby obserwować na telebimach spotkania z udziałem Polaków i nie tylko. W wielu innych miastach było to standardem. Na oglądanie niedzielnego finału pod katowickim Spodkiem zebrało się około 40 tysięcy fanów.
jb/iwan//mz