Widok za oknami raczej nie przypomina tego, co zwykle kojarzy się z Bożym Narodzeniem. Zamiast białym puchem ranek powitał nas mgłą i mżawką. W ciągu najbliższych godzin widoczność powinna się poprawić, ale na rozpogodzenie nie ma dziś co liczyć.
- Na warszawskim lotnisku widzialność wynosi 900 metrów - mówi Wojciech Raczyński, synoptyk TVN Meteo. Jednak ci którzy jeszce dzisiaj wybierają się podróż samolotem, nie muszą się martwić. - Przyloty i odloty odbywają się normalnie - zapewniła pracownica informacji Lotniska Chopina.
Jak zapowiada synoptyk, mgły powinny ustąpić do południa. Widzialność ogranicza jednak także padająca mżawka. W takich warunkach ostrożność powinni zachować kierowcy.
Winne wilgoć i ciepło
Jak podaje portal tvnmeteo.pl, mglisty poranek to efekt dużej wilgotności powietrza oraz adwekcji ciepła. Mamy dziś do czynienia z mgłami adwekcyjnymi. Powstają one w wyniku napływu ciepłego i wilgotnego powietrza nad powierzchnię, której temperatura jest niższa od tzw. punktu rosy. Określa on wartość temperatury, do jakiej powietrze musi się ochłodzić, aby osiągnąć stan nasycenia parą wodną .
Kiedy powietrze poprzez kontakt z podłożem stopniowo się oziębia, osiągając temperaturę punktu rosy, zaczynają się tworzyć mgły. Gęstnieją, gdy różnica między temperaturą podłoża a temperaturą punktu rosy się powiększa.
js/par