Torami tramwajowymi, jezdnią pod prąd, chodnikiem na złamanie karku. Szalony Wózkowicz wraz z SISKOM udowodnił, że punkt przesiadkowy na Pradze jest kompletnie niedostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jeśli osoba z wózkiem lub na wózku go pokona i chce podróżować dalej, czeka na nią kolejna przeszkoda: most Poniatowskiego... Zobacz film z wyjątkowego spaceru.
Pierwszy film pokazujący bariery architektoniczne w okolicy mostu Poniatowskiego Szalony Wózkowicz nakręcił jeszcze zimą. Teraz wrócił w to miejsce z rowerzystami z SISKOM i Zielonego Mazowsza - ten spacer także udokumentował.
- Okazuje się, że wiele barier dotyczy nie tylko osób na wózkach - zwraca uwagę Marek Sołtys, szef Towarzystwa Przyjaciół Szalonego Wózkowicza.
Współpracę organizacje nawiązały w kwietniu. Razem z fundacją MaMa tworzą Warszawską Mapę Barier. Po "szalonym spacerze" Poniatowskim umieścili na niej listę utrudnień. A ta jest długa. Szczególnie dla niepełnosprawnych.
Przystanki bez wyjścia
Problemy zaczynają się już na rondzie Waszyngtona - próżno szukać tam ramp czy wind na przystankach tramwajowych. Osoba na wózku może wydostać się z nich tylko przez tory i jezdnię, jadąc pod prąd. Mama musiałaby dźwigać wózek po schodach.
8 cm to za wysoko
Problem dla wózkowicza stanową dalej nawet kilkucentymetrowe krawężniki. Ktoś musi pomóc na nie podjechać, żeby spacer można było kontynuować.
Przy zejściach z mostu znów czarne punkty. Schodami wózkowicz nie przedostanie się ani na Wybrzeże Szczecińskie czy Kościuszkowskie, ani z przystanku Most Poniatowskiego na Powiśle. Dalej także nie będzie mógł zjechać na ulicę Solec, Kruczkowskiego czy wreszcie przy PKP Powiśle. Niektóre miejsca posiadają już za to zjazdy dla wózków dziecięcych. Rowerzysta jakoś sobie poradzi, może przenieść swój pojazd.
Wózkowiczowi będzie wygodniej skorzystać z transportu publicznego. Wygodniej nie znaczy szybciej... Żeby tak dostać się z Waszygtona na Wybrzeże Kościuszkowskie, musi trzy razy zmienić autobus i przejechać jeszcze kawał drogi - zajmuje to około 70 minut.
Trochę za wąsko
Rowerzyści też dokładają swoje trzy grosze. - Schody w wieżycach mostu, wąskie przejścia i za wysokie krawężniki, które dają się we znaki rowerom miejskim - wymienia utrudnienia Adam Zając z SISKOM.
A tymczasem jego zdaniem na wysokości tego mostu rowerzystom najwygodniej byłoby podróżować między oboma brzegami. Na ścieżkę rowerową wzdłuż Poniatowskiego raczej nie ma szans, bo wiązałaby się ze zwężeniem jezdni. - Najlepiej byłoby wrócić do projektu stworzenia przejazdu pieszo-rowerowego przez Wisłę - proponuje Zając.
Zobacz więcej na filmie:
Gotowi do kolejnych akcji
To nieostatnia wizyta "szalonej" ekipy na stołecznych drogach. - Będziemy je powtarzać w innych punktach miasta - zapowiadają zgodnie. Wizyty mają nie tylko nagłośnić potrzeby wózkowiczów i rowerzystów. Twórcy strony będą też brali udział w konsultacjach społecznych, podsuwając sposoby likwidacji barier.
Na Warszawskiej Mapie Barier zostało już naniesionych ponad 200 miejsc.
Zobacz też pierwszą wyprawę Szalonego Wózkowicza na "Poniatoszczaka":
Milena Zawiślińska
Źródło zdjęcia głównego: | Izwiestia, PAP, tvn24.pl