Mieszkańcy okolic góry śmieci na Radiowie twierdzą, że odcieki sączące się ze składowiska zanieczyszczają środowisko. Na dowód pokazują badania laboratoryjne i zapowiadają: zawiadomimy prokuraturę.
Członkowie stowarzyszenia Czyste Radiowo domagają się likwidacji uciążliwego składowiska śmieci. I nie chodzi tylko o fetor jaki według nich czuć w całej okolicy, chodzi o zanieczyszczenie środowiska. - Mieszkańcy na własny koszt pobrali próbki odcieków, które spływają ze składowiska. Wyniki przerażają. Odcieki są bardzo skażone, normy są przekroczone czterokrotnie – twierdzi Bogdan Bajak ze stowarzyszenia "Czyste Radiowo".
O jakie stężenia chodzi? ChZt-Cr to nic innego jak zanieczyszczenie odcieków.
Szkodliwe odcieki na zlecenie MPO odbiera Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. – W umowie z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania jest zapisane, że stężenie ChZT-Cr ma nie przekraczać 1000 mg/l – mówi Bajak.
Ścieki po oczyszczeniu trafiają do miejskiej kanalizacji. - Mamy obawy, że nie są oczyszczane- podejrzewa Bajak.
Z badań przedstawionych przez członków stowarzyszenia wynika, że są w nich znaczne przekroczenia dopuszczalnego zanieczyszczenia. Wykonano kilka pomiarów w różnych odstępach czasu. W grudniu ubiegłego roku badanie wykazało zanieczyszczenie na poziomie 1810 mg/l oraz 2080 mg/l; w styczniu natomiast 2720 i 3510 mg/l.
Mieszkańcy są przerażeni. Boją się, że mogło dojść do skażenia środowiska. - Chcemy, żeby zajęła się tym prokuratura. Złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - zapewnia Bajak.
Ponadto 14 kwietnia "Czyste Radiowo" organizuje protest przed ratuszem na Placu Bankowym.
O komentarz do zarzutów mieszkańców poprosiliśmy MPO. Czekamy na stanowisko spółki.
Głos w tej sprawie zabrał również wiceprezydent Warszawy Jarosław Dąbrowski. - Odcieki gromadzą się pod składowiskiem. Są tam zamontowane ściany szczelne. Nie ma możliwości zanieczyszczenia środowiska. Każdy ma prawo skarżyć się do prokuratury, która zapewne wyjaąni wszystkie wątpliwości - komentuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Dąbrowski.
Miał być stok
Temat wysypiska powrócił przy okazji przetargu na wywóz i zagospodarowanie odpadów ze stolicy. MPO wygrało i ma obsługiwać kilka dzielnic. Przetarg zaskarżyli jednak wielcy przegrani - firmy Remondis i Byś.
Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej, która do dziś nie wydała wyroku. Właśnie tam wyszło na jaw, że w 2012 roku MPO złożyło wniosek o przedłużenie działalności wysypiska w Radiowie. Początkowo miało działać do 2014 roku, ale okazało się, że termin został przedłużony.
Śmieciowa góra będzie rosła do końca 2016 roku. Pretekstem jest jej formowanie pod stok narciarski. CZYTAJ WIĘCEJ.
Wysypisko Radiowo
Wysypisko Radiowo znajduje się na granicy dwóch dzielnic: Bemowa i Bielan oraz gmin Izabelin i Stare Babice. Rocznie trafia tam 150 tysięcy ton odpadów. Śmieci gromadzono są tam od początku lat 60. Rekultywacja tego miejsca już się rozpoczęła; zaczęło się odgazowywanie górki.
bf//ec