Skomplikowana operacja podnoszenia iglicy Stadionu Narodowego zakończyła się sukcesem. Teraz trzeba czekać do wiosny - wtedy zacznie się montaż dachu. - Potrzebna jest odpowiednia temperatura - tłumaczy Leszek Chorzewski z JSK Architekci.
"Rowerowe koło" - bo tak jest określana unikalna konstrukcja dachu narodowej areny - jest już niemal gotowa. Po ponad dwóch tygodniach naciągania 72 lin operacja pod kryptonimem "big lift" zakończyła się sukcesem. - Wszystko udało się tak, jak powinno. To bardzo dobra konstrukcja - cieszy się Leszek Chorzewski z firmy JSK, która projektowała stadion.
Czas na kosz
Lada dzień wykonawca stadionu rozpocznie montaż biało-czerwonej elewacji, która składa się z perforowanej aluminiowej blachy. To właśnie dzięki elewacji obiekt będzie przypominał wilkinowy kosz. Na pokrycie dachu trzeba będzie poczekać do wiosny. - Materiał, który ma być wykorzystany, jest elastyczny i powinien być zakładany tylko przy odpowiednio wysokich temperaturach - tłumaczy Chorzewski.
Prace wykończeniowe
"Big lift" to ostatni strategiczny etap budowy w harmonogramie. Jednak nie oznacza to, że budowniczowie mogą spocząć na laurach. Oprócz montażu elewacji i dachu wykonawcę czeka wykończenie wnętrz stadionu, na które składa się ponad 200 tys. metrów kwadratowych biur, szatni, parkingów, powierzchni komercyjnych.
mjc/roody
ZDJĘCIA PUBLIKUJEMY DZIEKI UPRZEJMOŚCI AUTORA senq.ownlog.com
Źródło zdjęcia głównego: | abclocal.go.com