Nietypowego pasażera spotkali w poniedziałek podróżujący linią 145. "Wsiadł do autobusu na przystanku w Rembertowie i podróżował w kierunku centrum" – poinformowała straż miejska. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chodziło o… pieska.
"Zwierzątko podróżuje bez właściciela. Prosimy o waszą interwencję" – takie zgłoszenie trafiło do Eko Patrolu w poniedziałek o 11.00.
Czworonożny pasażer został przyłapany w autobusie przez kierowcę pojazdu. Kiedy zauważył psa, powiadomił dyspozytora, a ten poprosił o interwencję straż miejską.
"Wsiedliśmy do autobusu na przystanku przy Rondzie Wiatraczna. Kierowca wskazał nam pieska. To prawdopodobnie maltańczyk. Ma około 5 lat, jest zadbany i spokojny" – poinformował Szymon Kosakowski z ekopatrolu.
Nie był zachipowany
Niestety malec nie był zachipowany. Dlatego Straż Miejska nie miała możliwości natychmiastowego ustalenia jego właściciela. Pies trafił więc do schroniska Na Paluchu.
"Mamy nadzieję, że szybko odnajdzie opiekuna" – przyznał Kosakowski.
Poniedziałkowa sytuacja pokazuje, jak ważne jest chipowanie zwierząt. Zwłaszcza, że w określonych przychodniach weterynaryjnych można to zrobić bezpłatnie (chipowanie finansowane jest przez stołeczny ratusz). Dzięki temu każde zwierzę, które się zgubi szybko może wrócić do swojego właściciela.
W przeciwnym razie zostaje ono przewiezione do schroniska, a odnalezienie jego opiekuna jest znacznie trudniejsze. "Tylko w tym roku do schroniska dla bezdomnych zwierząt strażnicy miejscy przewieźli już prawie 2300 psów oraz kotów" – informują strażnicy.
kw/mś
Źródło zdjęcia głównego: straż miejska