Zalane autostrady, podtopione budynki, brak prądu - z takimi trudnościami musieli się mierzyć mieszkańcy największego kanadyjskiego miasta. Toronto nawiedziły ulewne deszcze. Takich opadów nie było tu od ponad 80 lat.
Ulewy przeszły przez obszar metropolitarny Toronto we wtorek przed południem. Jak podały lokalne media, na międzynarodowym lotnisku Pearsona spadło około 100 litrów deszczu na metr kwadratowy, a w centrum miasta - 76 l/mkw. Tym samym pobity został dzienny rekord sumy opadów, który ustanowiono w tym mieście w 1941 roku - podała agencja monitorująca pogodę w Kanadzie - Environment Canada.
- Całkowicie zalało mój samochód. Czekałem około dwóch godzin na reakcję ze strony jakiejkolwiek służby. Gdy już się pojawiły, wszystko potoczyło się bardzo szybko. Wyciągnęli mnie z samochodu, bo przeszukiwali zalane tereny. Wydostałem się i teraz czuję się już dobrze - powiedział w rozmowie z agencją Reuters Brandy Rolle, mieszkaniec Toronto.
Autostrady pod wodą
We wtorek po południu władze metropolii ogłosiły alarm powodziowy, ostrzegając przed przebywaniem w pobliżu rzek i jeziora Ontario. Zalana została stacja metra Union Station, jeden z ważniejszych węzłów komunikacyjnych w Toronto, oraz prowadzący do lotniska odcinek autostrady 410 we wchodzącym w obszar Toronto mieście Missisauga. Na drodze utknęło kilka samochodów, których kierowcom pomogli lokalni strażacy.
Zamknięta została również autostrada Don Valley Parkway (DVP), ważna arteria komunikacyjna we wschodniej części Toronto. Jak informowały media, strażacy uratowali 12 osób w podtopieniach na DVP, jedna z tych osób schroniła się na dachu samochodu. W Missisaudze na jednej z ulic zalane zostało 50 aut. Służby ratunkowe sprawdzały je jedno po drugim, by upewnić się, że wewnątrz nie zostali uwięzieni kierowcy.
W szczytowym momencie wyłączeń, wczesnym popołudniem, prądu nie miało 167 tysięcy odbiorców w Toronto. Osiem godzin później bez prądu było wciąż ok. 50 tys. odbiorców - informowało Toronto Hydro, dostawca prądu w mieście.
Coraz częstsze zjawisko
Media cytowały meteorologów, którzy określili sytuację pogodową we wtorek jako wyjątkową, ponieważ nie była to jedna burza z ulewą, tylko seria burz z ulewami, które przeszły nad Toronto. Opady były bardzo intensywne, do 30 l/mkw. w ciągu pół godziny. Poprzedni rekord zanotowano w 2013 r. - wówczas w Toronto spadło 126 l/mkw. deszczu.
Specjaliści zwracali uwagę, że miasto nie jest dostosowane do ulewnych opadów, które w związku ze zmianą klimatu zdarzają się coraz częściej. W Toronto zniknęło wiele niezabudowanych terenów i obszarów podmokłych, które poprzednio wchłaniały nadmiar wody. Burmistrz Toronto Olivia Chow mówiła podczas konferencji prasowej we wtorek, że miasto spodziewa się podwojenia liczby dużych opadów deszczu w ciągu 15 lat.
Źródło: PAP, CBC, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Missisauga Fire@x.com