Wiosny wciąż nie widać. Mamy ochłodzenie, które potrwa także w najbliższych dniach. "To żadna anomalia" - pisze dla nas synoptyk Arleta Unton-Pyziołek.
Obecnemu majowi daleko jest do wyczekiwanego, słonecznego i dość ciepłego. Na dobrą pogodę przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Na razie musimy przygotować się na śnieg i mrozy.
Po bardzo ciepłej sobocie, która jednak zmieniła się w burzową i deszczową, spodziewamy się dużego ochłodzenia. Przed nami przymrozki, a nawet mrozy. W nocy z wtorku na środę termometry wskażą nawet -5 stopni.
W ciągu dnia wystąpią okresowe opady deszczu. W części kraju widzialność będzie ograniczona przez mgły i burze. Może pojawić się także silny wiatr. Należy zachować szczególną ostrożność.
Niedziela zapowiada się pochmurno, jednak miejscami pojawią się przejaśnienia. W większości kraju wystąpią opady deszczu. Miejscami spadnie do 15 litrów na metr kwadratowy deszczu. Warunki biometeorologiczne będą niekorzystne.
Pogoda nie dopisze. Najbliższe dni początkowo przyniosą burze, a później spadek temperatury i lokalne opady deszczu ze śniegiem. Sam deszcz będzie nam jednak towarzyszył przez większość tygodnia.
Intensywne opady deszczu sprawiły, że poziom niektórych rzek wciąż jest wysoki. Ostrzeżenia wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej obowiązują w czterech województwach.
Na wschodzie kraju wystąpią burze. W pozostałej części kraju przewidywane są opady deszczu. Należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ na drogach będzie ślisko.
W sobotę będzie ciepło. Termometry wskażą nawet 22 stopnie na Lubelszczyźnie. Lokalnie pojawią się jednak przelotne opady. We wschodniej części kraju wystąpią burze, miejscami spadnie grad. Warunki biometeorologiczne będą niekorzystne.
Maje zazwyczaj bywają ciepłe i słoneczne, jednak nie zawsze tak musi być. Mogą występować anomalie klimatyczne. - Trzeba się do tego przyzwyczajać -mówił Mirosław Miętus, klimatolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
Weekend zapowiada się ciepło, jednak miejscami także burzowo. Wyładowania razem z silnym wiatrem i intensywnymi opadami będą pojawiać się głównie w południowej i centralnej Polsce.
Z każdym dniem jest coraz cieplej, co dało się odczuć choćby w piątek rano. Nie przyzwyczajajmy się jednak do tak wysokiej temperatury, bo w połowie przyszłego tygodnia pogoda będzie zupełnie inna niż obecnie.
Wszystko wskazuje na to, że czeka nas chłodniejszy niż zwykle maj. Prognozy Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej (NOAA) pokazują, że najniższych temperatur możemy spodziewać się na Pomorzu Gdańskim i Podlasiu.
Zmotoryzowanych czeka trudny dzień. W całym kraju spodziewamy się opadów, które sprawią, że drogi staną się mokre i śliskie. Lokalnie jazdę utrudnią też burze.
Synoptycy zapowiadają opady we wszystkich regionach Polski, więc warto dziś zabrać ze sobą parasol. Miejscami może też zagrzmieć, ale będzie ciepło. Lokalnie termometry wskażą nawet 21 stopni.
Z powodu intensywnych opadów w ostatnich kilku dniach niektóre rzeki Polski wciąż są niebezpieczne. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej podtrzymał ostrzeżenia dla czterech województw.
Czwartek jest deszczowy, ponadto pomiędzy najcieplejszym a najzimniejszym miejscem odnotujemy sporą różnicę temperatury. Dlaczego tak jest wyjaśniał Tomasz Wasilewski, prezenter pogody TVN Meteo.
Należy zachować szczególną ostrożność, ponieważ na drogach będzie ślisko. Lokalnie wystąpią intensywne opady deszczu. Na południowym wschodzie wystąpią burze i silne porywy wiatru.