Podczas spaceru po łące patrzmy pod nogi, bo o tej porze roku łatwo natrafić na żmiję. Nawet nie będąc bezpośrednio zainteresowana człowiekiem, przestraszona może ukąsić. W takiej sytuacji powinniśmy jak najszybciej udać się do szpitala.
Tegoroczna wiosna jest bardzo ciepła. Z dobrej pogody korzystają jedyne jadowite węże w Polsce - żmije zygzakowate. Ponieważ są zmiennocieplne, wygrzewają się na słońcu. Wtedy łatwo na nie trafić.
- Żmija z reguły unika spotkań z ludźmi i raczej będzie się gdzieś oddalać od takiego miejsca, ale może dojść do takich przypadków, że będzie zaskoczona i możemy się na nią natknąć. Należy jak najbardziej wtedy uważać i oddalić się od niej, gdzieś przejść obok - zalecał Antoni Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tatry są jednym z miejsc, gdzie łatwo o spotkanie z gadem. Szlaki turystyczne często przebiegają wzdłuż lub w bezpośrednim sąsiedztwie nasłonecznionych hal czy polan.
- Jechałem rowerem, ona leżała na środku ścieżki. Zatrzymałem się, popatrzyłem, wziąłem patyk, chciałem ją przenieść gdzieś tam w krzaki, żeby nic jej nie przejechało, ale nie zdążyłem, bo sama sobie poszła - opowiedział o swoim spotkaniu ze żmiją turysta odwiedzający TPN.
- Zaraz jak ją minąłem, to się jakby ocknęła i zaczęła głośno syczeć. Naprawdę głośno syczeć. Aż byłem zdziwiony, że tak mały wąż potrafi tak głośno syczeć - mówił inny turysta.
Problem dotyczy również słowackiej części Tatr. Kilka dni temu żmija wpełzła do przedszkola w Popradzie i ukąsiła dziewczynkę. Więcej przeczytasz tutaj
Udać się do szpitala
Człowiek nie jest przedmiotem zainteresowania żmii. - Żmija wcale nie jest zainteresowana tym, żeby kąsać. Żmija wcale nie jest zainteresowana tym, żeby nas udziabać. W momencie, kiedy my na nią niechcący nadepniemy, czy ją kopniemy, będzie chciała nas pogonić - powiedział kilka dni temu dla TVN24 Mirosław Kalicki, doktor nauk weterynaryjnych. Jak jednak powinniśmy się zachować, kiedy zostaniemy ukąszeni?
- Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, że żmija ukąsiła, to możemy sobie pozwolić, żeby umyć ranę zwykłą, czystą wodą i udać się do najbliższego oddziału ratunkowego lub do najbliższej izby przyjęć - zalecał Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala.
Ból, obrzęk, możliwe zaczerwienienie
Nie każde ukąszenie wiąże się ze wstrzyknięciem przez węża jadu. Czy do tego doszło, można się upewnić po wystąpieniu pierwszych objawów. - Jest ból. Na pewno po kilku minutach może dojść do obrzęku, może być zaczerwienienie i może być ślad po ukąszeniu: to takie dwa otarcia naskórka w odległości półtora do dwóch centymetrów - informował Darwich. Dodał, że gdy zobaczymy taki ślad, to powinniśmy czym prędzej skonsultować się z lekarzem.
Na miejscu, w szpitalu, ukąszony powinien otrzymać antytoksynę, czyli surowicę. - Najważniejsze jest w tym wszystkim, żeby podać antytoksynę jak najszybciej. czyli nie zwlekamy, nie czekamy, nie mówimy, że przyjdziemy po południu albo na drugi dzień rano, tylko przychodzimy od razu na oddział ratunkowy, izbę przyjęć - podkreślił Darwich. Po podaniu surowicy pacjent powinien być jeszcze poddany obserwacji.
Groźne zwłaszcza dla dzieci
Ukąszenie jest szczególnie groźne dla dzieci i osób starszych. - Jad żmii jest groźny dla wszystkich, ale przebieg ukąszenia u dzieci jest ostrzejszy, jest gorszy. Dlatego też musimy obserwować dziecko, udać się z dzieckiem do szpitala, nie leczyć własnymi rękami - przestrzegał Darwich. Dziecko powinien obejrzeć chirurg. Może być konieczne przyjęcie na oddział w celu obserwacji.
To samo dotyczy również dorosłych. - Jeżeli objawy są miejscowe, czyli obrzęk, zaczerwienienie, ból, no to leczymy objawowo. Dajemy lek przeciwobrzękowy, przeciwbólowy, dajemy antytoksynę, ale mogą być objawy ogólnoustrojowe i wtedy może dojść do wstrząsu. Wtedy jest stan groźny - przestrzegał Darwich.
Najlepiej jednak nie leczyć, a zapobiegać takiej konieczności. Receptę na zabezpieczenie się przed ewentualnym ukąszeniem wystawiła Marzena Białowolska z fundacji na rzecz zwierząt "Dzika Ostoja". - Zawsze długie spodnie, nogawki. Jeżeli chodzimy na spacer na łąki, nogawki włożone w obuwie powyżej kostki. Dlatego, że jak żmija atakuje, to zazwyczaj atakuje powyżej kostki albo minimalnie nad kostką. To nas powinno w zupełności zabezpieczyć - zapewniła.
Zobacz całą rozmowę z Alim Issą Darwichem
Autor: ao/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Marek Szczepanek/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)