To jeszcze nie koniec skutków uderzenia fali mrozu, nazywanej "bestią ze wschodu". W tysiącach domów w Wielkiej Brytanii zabrakło wody. To efekt pękania rur wodociągowych.
Burze śnieżne na Wyspach Brytyjskich w ostatnich dniach uziemiały samoloty, zatrzymywały pociągi, powodowały też wiele utrudnień na drogach. Do tego wszystkiego, gdy wydawało się, że pogoda wróciła do normy, doszły jeszcze problemy z dostawami wody.
Mimo grubej pokrywy śnieżnej, mróz wszedł w głąb ziemi. Rury początkowo zamarzły, a kiedy temperatura wzrosła, rozmarzły i zaczęły pękać.
Walczą z problemem
Wody nie ma niemal 24 tysiące brytyjskich gospodarstw domowych, w tym 12 tysięcy w samym Londynie.
Awarie nie zostały jeszcze usunięte. Jednak naprawy cały czas trwają. W jednym ze sklepów w Balham, w południowym Londynie, pracownicy firmy Thames Water, rozdawali butelkowaną wodę. Na północ, w Hampstead, rozwożono ją bezpośrednio do domów.
Klienci Thames Water usłyszeli zalecenie, aby do momentu usunięcia usterki używać wody tylko, kiedy jest to naprawdę niezbędne.
We have dozens of Thames Water teams working hard to fix all the leaks following the big freeze. Our engineers are working round the clock to keep the water flowing. pic.twitter.com/3EJXhtdYMs
— Thames Water (@thameswater) 4 marca 2018
Co dalej z pogodą?
Pogoda na Wyspach wróciła już do normy. W kolejnych dniach w Londynie temperatura będzie sięgać nawet kilkunastu stopni powyżej zera. Jedynie na północy Brytanii, wśród szkockich gór i pagórków, w poniedziałek i we wtorek mogą występować opady deszczu ze śniegiem. Na kolejne dni brytyjska służba meteorologiczna Met Office nie przewiduje już żadnych pogodowych problemów.
Autor: pk/aw / Źródło: ENEX, BBC, Met Office
Źródło zdjęcia głównego: Thames Water/Twitter