Nadmierne korzystanie z telefonów komórkowych to zmora z dzisiejszego świata. Problem jest widoczny zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. O nomofobii, czyli strachu przed utratą komórki, mówił doktor Maciej Dębski.
- Większość badań pokazuje negatywne aspekty korzystania z mediów cyfrowych. Brakuje takich, które by ukazały, jak ciekawie i kreatywnie można wykorzystywać telefon komórkowy - mówił na antenie TVN24 doktor Maciej Dębski z Uniwersytetu Gdańskiego oraz Fundacji Dbam o Mój Zasięg.
Lęk, stres, pogorszenie nastroju
Według doktora problem niewłaściwego używania telefonu komórkowego miał pojawić się, kiedy z internetu zaczęto korzystać w wersji mobilnej - właśnie w urządzeniach przenośnych.
- Jednocześnie od kiedy pojawiły się media społecznościowe wykształcił się typ osób, które totalnie nie potrafią korzystać z telefonów komórkowych. Nazywamy ich fonoholikami - to są osoby, które nie potrafią rozstać się ze smartfonem - powiedział doktor.
To, że nie umiemy rozstać się z telefonem to jedna rzecz.
- Ważniejsze jest to, co się z nami dzieje kiedy nie mamy smartfona. To jest niepokojące - to lęk, to jest naprawdę stres, to jest w wielu przypadkach obniżone poczucie nastroju i poczucie braku wpływu na otaczający nas świat - przedstawił objawy nomofobii Dębski. - To jest nie tylko problem dzieci i młodzieży, ale również pokolenia trzydziesto- i czteredziestolatków, czyli ich rodziców - zaznaczył. W jego opinii problem dopiero się rozwija i będzie nabierał na znaczeniu.
Więcej osób ze smartfonami niż szczoteczkami do zębów
- Z jednej strony możemy mówić o uzależnieniu, natomiast ja wolałbym mówić o codziennej higienie osobistej związanej z używaniem smartfonów - stwierdził doktor. - Mamy 7,5 miliarda osób na świecie, 5,5 miliarda osób z dostępem do internetu, a 4,5 miliarda ma dostęp do szczoteczek do zębów. Dlaczego więc tak bardzo chronimy i gonimy nasze dzieci, żeby korzystały ze szczoteczek do zębów, żeby się codziennie myły i miały obcięte ładnie paznokcie, a z drugiej strony pozwalamy dzieciom chodzić po mieszkaniu wszędzie z telefonem - postawił pytanie Dębski.
Uważa, że kluczową sprawą w walce z przyklejaniem się do komórek jest narzucenie sobie pewnych zasad używania tego narzędzia.
- Badania prowadzone przez Uniwersytet Gdański i Fundację Dbam o Swój Zasięg wykazały, że 60 procent uczniów, a przebadaliśmy ich 22 tysiące, między 12. a 18. rokiem życia, mówi, ze w ich domach nie ma żadnych zasad dotyczących korzystania ze smartfonów. 35 procent twierdzi, że ich rodzicie nigdy z nimi nie rozmawiali o szkodliwości ciągłego przyklejenia do telefonów komórkowych - powiedział Dębski.
Doktor przyznał, że nie powinno się skupiać całej uwagi na dzieciach i młodzieży, ale zwracać się również ku rodzicom, którzy potrzebują wsparcia w tej dziedzinie. Ich nikt nie uczył używania mediów cyfrowych.
Zobacz całą rozmowę z Maciejem Dębskim
Rozmawiać o niebezpieczeństwach
- Czasami jednak jest tak, że dziecko przychodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej i ono ma już wszelkie symptomy nawykowego używania mediów cyfrowych. Nie ma jeszcze własnego telefonu, ale ma rodziców, którzy dają mu tablet, którzy nie wprowadzają zasad związanych z używania mediów cyfrowych w domu - Dębski podkreślił, że również dorośli są często przyklejeni do telefonów.
- Badania prowadzone przez Uniwersytet Gdański i Fundację pokazują, że dzieci przeciętnie zaczynają korzystać z własnych telefonów w wielu 10-ciu lat. Myślę, że to jest bezpieczny wiek, ale ważniejsza jest inna kwestia - nie dawajmy dzieciom pierwszych smartfonów z dostępem do internetu - zaznacza Dębski. Do telefonów ma przyciągać, to, co w sobie zawierają, a nie samo w sobie urządzenie. Należy także porozmawiać z dziećmi zanim dostaną dwoją pierwszą komórkę z możliwością korzystania z sieci.
- Zadać pytania - co to jest ochrona danych? Co to jest prywatność? Jak go chcesz używać? Co to jest cyberprzemoc? Czy wiesz, co to jest uwodzenie w sieci? Nie tyle sam wiek, ile wejście rodzica w świat mediów cyfrowych z dzieckiem - to jest bardzo ważna sprawa - powiedział doktor.
Rodzice powinni przekazywać wiedzę dzieciom jak najwcześniej. - Musimy mówić rodzicom, że jeśli oni prześpią czas pięciu, sześciu, siedmiu lat bycia blisko dziecka, tworzenia więzi, miłości, ufności i zastąpią to mediami cyfrowymi to zwiększamy bardzo prawdopodobieństwo, że nasze dziecko będzie przyklejone do telefonu - spuentował Dębski.
Autor: ao/map / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock