Wśród ryzykownych propozycji naukowców jest także rozpylanie soli morskiej w powietrzu.
W czasie, gdy politycy zaostrzają pakiety klimatyczne i politykę emisji gazów cieplarnianych, niektórzy naukowcy są zdania, że możemy pomóc naszej planecie także poprzez bezpośrednie wpływanie na atmosferę.
Słońce w odwrocie
Zabiegi, znane opinii publicznej jako geoinżynieria, to "sztuczki klimatyczne", które mogą być naszą przepustką do ochłodzenia klimatu. Wiąże się to jednak z pewnym ryzykiem. Potencjalne niebezpieczeństwo wynika z tego, że żadne z tych rozwiązań nie zostało uprzednio przetestowane, a tym samym budzi liczne kontrowersje. Wraz z tym, jak "atmosfera robi się gorąca", naukowcy coraz częściej sobie o nich przypominają.
Obecnie międzynarodowy zespół badawczy prowadzi badania nad tym, jak i na ile skutecznie moglibyśmy ustabilizować temperaturę na całym świecie przy użyciu narzędzi geoinżynierii słonecznej, dzięki którym moglibyśmy odbić promieniowanie słoneczne od powierzchni planety. Naukowcy starają się ustalić, jakie będą skutki rozszczepienia słonecznego światła w atmosferze z użyciem siarczanów oraz zagęszczenia warstwy chmur w celu redukcji globalnego ocieplenia.
- Z tego, co wiem, to pierwsze takie podejście do tematu - stwierdził jeden z członków zespołu Ken Caldeira z Instytutu Carnegie. - W tym samym czasie korzysta się z dwóch technik geoinżynieryjnych, dzięki czemu oba wzajemnie się uzupełniają.
Symulacje wykazały, że dzięki tym zabiegom temperatura może wrócić do poziomu znanego z czasów preindustrialnych, przy czym nie doszłoby do znacznego wzmożenia opadów deszczu. Jest jeden problem: to wszystko jest, póki co, modelem teoretycznym i zakłada, że cały plan powiedzie się bez perturbacji.
- Wiarygodna ocena możliwego ryzyka i efektów ubocznych wykracza poza nasze możliwości - informują w swoich raportach naukowcy.
Rozcieńczone chmury i wybuch wulkanu
Ulrike Lohmann oraz Blaž Gasparini ze Szwajcarskiego Instytutu Nauk o Klimacie i Atmosferze informują, w jaki sposób moglibyśmy rozcieńczyć chmury typu cirrus, które nie odbijają wiele promieniowania słonecznego, za to magazynują wiele ciepła.
Naukowcy proponują, by wprowadzić do chmur większe cząsteczki - pustynnego pyłu lub pyłków roślinnych - by rozproszyć formacje chmur, co doprowadziłoby do ograniczenia ich potencjału przetrzymywania ciepła.
Ulrike Niemeier z Instytutu Maxa Plancka w Niemczech oraz Simone Tilmes z Amerykańskiego Centrum Badań nad Atmosferą proponują coś zupełnie innego. Ich zdaniem, jeżeli konieczna będzie drastyczna interwencja w klimat, powinniśmy rozważyć imitowanie efektów wybuchu wulkanu. Co by to dało?
Badaczki argumentują, że wzrost stężenia siarki w stratosferze doprowadzi do powstania chmur, które byłyby w stanie przechwycić promieniowanie słoneczne. Niestety, jest to wyjątkowo kosztowny zabieg: codziennie należałoby przeprowadzić 6700 lotów, a koszty wyniosłyby nawet 20 miliardów dolarów rocznie.
Sól w aerozolu
To nie koniec ryzykownych pomysłów. Zespół badawczy z Uniwersytetu w Waszyngtonie postanowił przeprowadzić pierwsze testy rozjaśniania chmur... solą morską. Oznaczałoby to rozpryskiwanie wody morskiej w atmosferze nad wybrzeżami Pacyfiku, aby tym samym utworzyć gęstą i niemal nieprzeniknioną warstwę chmur.
Pomysł wydaje się szokujący, ale to tylko niektóre - te lepiej opracowane - propozycje badaczy. Problem globalnego ocieplenia jest uważnie studiowany przez naukowców, ale geoinżynieria to wciąż w dużej mierze przypuszczenia i wykresy. Niestety, modelowanie klimatu to w dużej mierze wróżenie z fusów i nie wiadomo, jakie będą skutki uboczne podobnych interwencji.
- Aby jak najlepiej ocenić zagrożenie, niezbędne są pieczołowicie przygotowane studia nad efektem rozpylenia aerozoli w warstwie chmur. Badania powinny zostać przygotowane z myślą o wielu zmiennych, szczególnie tych pogodowych - stwierdzili badacze z Uniwersytetu w Waszyngtonie.
Zdaniem naukowców, ich rozwiązania powinny mieć charakter awaryjny, a działania - wspomagający: nie da się uciec od limitu emisji gazów cieplarnianych oraz tradycyjnych rozwiązań. Niestety, w miarę jak globalne ocieplenie coraz bardziej daje się we znaki, rozwiązania naukowców stają się coraz bardziej drastyczne... i desperackie.
Autor: sj/tw / Źródło: sciencealert.com