Tylko cztery okrążenia Ziemi musiał teraz wykonać statek Sojuz, by dostać się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Do tej pory było to 35 okrążeń. Astronauci osiągnęli to dzięki nowemu systemowi kontroli lotu, umożliwiającej odpalanie silników w precyzyjnie określonych momentach.
Astronauci wystartowali z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie w czwartek o godzinie 21.43 naszego czasu, a po wykonaniu czterech okrążeń Ziemi, Sojuz zacumował do modułu Poisk na stacji ISS.
Podróż była rekordowo krótka: zajęła pięć godzin i 45 minut. Tymczasem stosowana do tej pory zarówno przez załogi korzystające z amerykańskich wahadłowców, jak i rosyjskich kapsuł Sojuz procedura zajmowała dwa dni.
Silniki i dużo paliwa
Lot udało się tak mocno przyspieszyć dzięki zmniejszeniu liczby okrążeń wokół Ziemi. Poprzednie lecące do ISS statki wykonywały ich ponad 30. Natomiast podczas ostatniej podróży Sojuz wykonał tylko cztery okrążenia.
Nowa procedura wymaga precyzyjnego odpalania silników w określonych momentach. Wiąże się też ze spaleniem dużej ilości paliwa w ciągu pierwszych 90 minut po starcie. Oprócz tego potrzebne jest precyzyjne wyliczenie parametrów lotu i umiejętne sterowanie. Umożliwiają to aktualizacje wprowadzone w systemie kontroli lotu na pokładzie Sojuza.
"Trenowaliśmy to wielokrotnie"
- Z technicznego punktu widzenia czujemy się z tym bardzo wygodnie. Wszystkie procedury są bardzo podobne do tego, co robiliśmy w procesie dwudniowym. Poza tym trenowaliśmy to wielokrotnie - zapewniał na konferencji przed startem amerykański astronauta Christopher Cassidy.
Potwierdziły to sygnały odebrane już podczas lotu. "Im bardziej zbliżamy się do stacji, tym lepiej się czujemy. Wszystko idzie dobrze", zapewniała załoga Sojuza podczas lotu.
Uniknęli zawrotów głowy
Choć skrócona procedura wymaga większej aktywności astronautów, dzięki niej zyskują półtora dnia i są mniej zmęczeni podróżą. Spędzają znacznie mniej czasu niż do tej pory w ciasnym wnętrzu Sojuza. Poza tym docierają do celu podróży, zanim odczują nieprzyjemne skutki przystosowywania się do mikrograwitacji, jak nudności i zawroty głowy.
Kolejna korzyść jest taka, że na stację szybciej docierają próbki do eksperymentów naukowych i badań medycznych. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko wypaczenia wyników doświadczeń.
Na początku mieli obawy
Ekspert rosyjskiego czasopisma "Nowosti Kosmonautiki" Igor Lisow zwraca uwagę, że nie w każdych okolicznościach można skorzystać z nowej procedury. - Balistyka to trudna rzecz. Jeśli z jakiegoś powodu nie można skorygować orbity stacji albo musi ona uniknąć kosmicznych odłamków, to może zakłócić tę metodę - wyjaśnił.
Około trzech lat temu, kiedy rosyjscy inżynierowie zaczęli prace nad skróceniem podróży do ISS, wątpliwości było dużo. - Na początku wszyscy byli pełni obaw, ale potem nasi specjaliści od balistyki obliczyli możliwości Sojuza. Obecnie ma on cyfrowy system sterowania i kontroli oraz komputer pokładowy, który może prawie wszystko - komentował przed odlotem rosyjski kosmonauta Paweł Winogradow.
Chcą skrócić lot jeszcze bardziej
Szybsza trajektoria dojścia do ISS została przetestowana najpierw w trakcie trzech ostatnich lotów bezzałogowych statków Progress. Jak informował Winogradow, rosyjscy specjaliści pracują nad jeszcze większym skróceniem trajektorii podejścia do ISS - chcą ją ograniczyć do dwóch okrążeń Ziemi.
ISS się rozrasta
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna znajduje się na orbicie okołoziemskiej od 1998 roku, kiedy to umieszczono w kosmosie pierwsze jej moduły - rosyjski Zarja jako źródło zasilania (obecnie służy za magazyn), amerykański Unity (moduł łącznikowy) oraz włosko-amerykański (moduł logistyczny). W kolejnych latach dołączano kolejne moduły, w tym europejski moduł naukowy Columbus.
Obecnie stacja składa się z kilkunastu modułów o różnym przeznaczeniu - naukowym, mieszkalnym, magazynowym, technicznym. Na koniec tego roku zaplanowano dołączenie do niej nowego, wielozadaniowego laboratorium naukowego.
2,3 mln linijek kodu
Stacja ISS krąży mniej więcej 330-400 km nad naszymi głowami. Jej orbita nieustannie się obniża, w związku z tym co pewien czas konieczne są korekty za pomocą silników stacji albo silników zadokowanych do niej statków kosmicznych.
Obiekt rozciąga się na około 50 m, jeśli zmierzymy rozmiary modułów, z których się składa, natomiast cała struktura liczy sobie ponad 100 m, a panele baterii słonecznych dodatkowo rozciągają się na około 70 m. Jej wymiary porównać mniej więcej do boiska piłkarskiego. Stacja ma masę przekraczającą 400 ton. Oprogramowanie do obsługi stacji i znajdujących się na niej urządzeń liczy około 2,3 mln linijek kodu.
Autor: js/mj / Źródło: reuters, pap