Cyklon Leslie już nie jest huraganem, ale burzą tropikalną. W niedzielę jednak znów się nim stanie. Dojdzie do tego w bliskim sąsiedztwie Bermudów, których mieszkańcy szykują się na załamanie pogody m.in. gromadząc alkohol. Świętowanie nadejścia huraganu to w tym regionie tradycja.
Znajdujący się w piątek nieco ponad 600 km od Bermudów huragan Leslie osłabł i stał się burzą tropikalną. W niedzielę jednak, jak zapowiadają badacze z amerykańskiego National Hurricane Center, znów przybierze na sile i stanie się huraganem 1. kategorii w skali Saffira-Simpsona. Niewykluczone, że w poniedziałek osiągnie 2. kategorię, a towarzyszący mu wiatr powieje z prędkością nawet 160 km/h.
Szykują alkohol
Te przemiany będą dokonywać się w bliskim sąsiedztwie Bermudów, dlatego też mieszkańcy archipelagu szykują się na nadejście żywiołu. Gromadzą jedzenie, wodę i... alkohol. Świętowanie przybycia huraganu, z którym wiążę się spożywanie wysokoprocentowych trunków, to w tym regionie tradycja.
Ponadto od piątku urzędy, szkoły i plaże na Bermudach są zamknięte. Turystom doradza się natomiast wcześniejsze opuszczenie tamtejszych kurortów, które będą nękane szkwałami, opadami i wysokimi falami.
Narodzony pod koniec sierpnia
Leslie to szósty atlantycki huragan w tym sezonie. Początkowo był on powolną burzą tropikalną, która uformowała się w czwartek 30 sierpnia na Atlantyku. Potem żywioł zaczął się zachowywać bardziej dynamicznie - przemienił się w huragan, chwilę później znów stał się burzą tropikalną, wkrótce ponownie przybierze na sile. Jak dotąd Leslie w swojej wędrówce na północ zdążył już popsuć pogodę w Portoryko, na Haiti i na Bahamach.
Autor: js,map/mj,ŁUD / Źródło: NOAA, AccuWeather, NASA/Earth Observatory, Reuters