Pożary, które przetoczyły się w pierwszej połowie czerwca przez zachodnie obszary USA były tak intensywne, że z łatwością dawało się je zaobserwować z orbity. Astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej sfotografowali potężny pióropusz dymu i wysoko wypiętrzoną przez gorąco chmurę pirocumulus. Jeszcze większe wrażenie robi satelitarny widok obszarów spustoszonych przez pożar w Black Forest, uznany za najgorszy w historii Kolorado.
Gęste kłęby dymu ciągnące się nad zachodnimi obszarami USA sfotografowali astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 19 czerwca. przedstawiają dym unoszący się z płonących lasów West Fork Complex na południowym zachodzie stanu Kolorado. Zdjęcie zrobione z większej odległości pokazuje także mniejszy pióropusz dymy z pożaru w Wild Rose.
Ten ostatni udało się zwalczyć do 25 czerwca. Jednak ogień, który wybuchł w West Fork Complex nadal szaleje i rozprzestrzenia się w lasach narodowych Rio Grand i San Juan. Walka z nim jest trudna, bo tak naprawdę na tym obszarze doszło do połączenia trzech mniejszych pożarów, z których pierwszy wybuchł 5 czerwca po uderzeniu pioruna. Przez kolejne 20 dni na tym terenach ogień spustoszył łącznie 30 tys. ha.
Pirocumulus rozniósł pył
Pożar w West Fork Complex wytworzył tak wysoką temperaturę, że spowodował utworzenie chmury typu pirocumulus. Charakteryzuje się ona dużą wysokością i specyficznym kształtem przypominającym kalafior.
Naukowcy bardzo uważnie obserwują pirocumulusy, bo wznosząc się wysoko do góry, transportują one dym i zanieczyszczenia wysoko do atmosfery, co może mieć wpływ na jakość powietrza na dużych obszarach.
Tak było również w tym przypadku. Według pomiarów specjalistów z Uniwersytetu Maryland dym z pożarów na zachodzie kraju przyczynił się do podwyższenia stężeń pyłu na dużych terenach także we wschodniej części Stanów Zjednoczonych.
Najgorszy pożar w historii
Jedną z najcięższych akcji gaśniczych podczas pożarów lasów na zachodnie amerykańscy strażacy przeprowadzili w rejonie Black Forest - leśnej okolicy Colorado Springs. Tam przez dziewięć dni ogień nie tylko wypalił 5,7 tys. ha terenów, ale też zniszczył aż 509 domów i zabił dwie osoby. Został uznany za najbardziej niszczycielski w historii stanu Kolorado.
Skalę zniszczeń dobrze widać na zdjęciu zrobionym 21 czerwca przez satelitę ASTER (Advanced Spaceborne Thermal Emission and Reflection Radiometer). Pokazuje ono czarno-szarą "bliznę" na czerwono-różowej powierzchni oznaczającą obszary nietknięte przez ogień. Najciemniejsze czarne i szare miejsca to te najbardziej spustoszone przez pożar.
Autor: js/rs / Źródło: NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA