Ateński Akropol został zamknięty w poniedziałek o sześć godzin wcześniej niż zazwyczaj. Powód? Temperatura, jakiej spodziewali się tego dnia Grecy to 42 st. Celsjusza, a przy takiej miejsce zamienia się w piekło.
Tegoroczne upały zmusiły pracowników ateńskiego Akropolu do podjęcia wyjątkowych działań. W poniedziałek świątynne wzgórze było otwarte sześć godzin krócej, ponieważ temperatura w Atenach miała sięgnąć nawet 42 st. C.
Oznacza to, że Akropol był dostępny dla zwiedzających wyjątkowo do godz. 14.00 (godz. 13.00 czasu polskiego), a nie jak zwykle do godz. 20.00 (godz. 19.00 czasu polskiego).
Gorąco, smog
Decyzję podjęto, ponieważ przy tak wysokiej temperaturze kompleks świątynny położony na wzgórzu w samym sercu Aten zamienia się w piekielnie gorący plac. Ponadto greccy synoptycy przewidywali bezwietrzną pogodę, a taka potęguje smog, który wznosi się na poziom Akropolu w słoneczne dni.
Z troski o ludzi
- Z troski o dobre samopoczucie zarówno pracowników, jak i turystów, których męczący upał na szczycie wzgórza czekałby po nie mniej męczącej wspinaczce, zdecydowaliśmy się skrócić godziny zwiedzania - poinformowało greckie ministerstwo kultury.
Rekordowe upały
Synoptycy zapowiadali, że w niektórych częściach Grecji, m.in. w Atenach, słupek rtęci podniesie się w poniedziałek nawet do 42 stopni. Byłby to kolejny rekord ciepła - poprzedni padł w czwartek. Ochłodzenia (o 6-8 stopni) należy się jednak spodziewać już od wtorku.
Autor: map/ŁUD / Źródło: PAP