Kula ognia rozświetliła niebo w Chinach - 15-10-2019
Piątkową noc w Chinach rozświetlił tajemniczy obiekt. Był widoczny przez kilka sekund, ale sprawił, że zrobiło się jasno jak w dzień. Trwają próby odnalezienia jego fragmentów. czytaj dalej
- Nie mam pojęcia, jak usunąć to błoto. To ogromny problem - mówił jeden z mieszkańców w rozmowie z telewizją NHK.
Na terenie prefektury Miyagi zniszczone są słupy energetyczne i drogi. Silny wiatr połamał też wiele drzew. Podobnych zniszczeń tajfun dokonał także na terenie prefektur Fukushima i Ibaragi.
Hagibis przyniósł rekordowe opady deszczu. W miejscowości Hakone w ciągu doby spadło 939 litrów wody na metr kwadratowy.
Ministerstwo ds. gruntów, infrastruktury, transportu i turystyki poinformowało, że w 12 prefekturach, w których wolało dziewięć rzek, zgłoszono co najmniej 48 osuwisk ziemi. Zalane zostały obszary mieszkalne w środkowej i wschodniej części kraju. Największe straty są w rejonie rzeki Chikuma, w prefekturze Nagano. Do akcji ewakuacyjnej wysłano wojskowe śmigłowce.
Eksperci ostrzegali, że po przejściu tajfunu mogą się pojawić kolejne powodzie lub podtopienia i lawiny błotne, ponieważ w wielu prefekturach wokół stolicy kraju, Tokio, zaczęto awaryjnie wypuszczać wodę ze zbiorników retencyjnych.
Hagibis to najsilniejszy tajfun, jaki nawiedził Japonię od 1958 roku - podkreślają media. 4 października był depresją tropikalną. Dzień później szybko przeistoczył się w burzę tropikalną. To wtedy nadano mu imię Hagibis, co oznacza "prędkość". Sprzyjające warunki sprawiły, że 7 października, w ciągu zaledwie kilku godzin, stał się supertajfunem. Wtedy odpowiadał siłą huraganowi piątej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Wiatr wiał w nim ze średnią prędkością 260 kilometrów na godzinę. Tego samego dnia żywioł przeszedł nad Marianami. 8 października nieco osłabł - był odpowiednikiem huraganowej "czwórki". Nie trwało to jednak długo, bo kilka godzin później ponownie przybrał na sile i stał się "piątką". Słabnąć zaczął dopiero 10 października.
Tajfun dotarł do japońskiego wybrzeża dwa dni później i wszedł na ląd na półwyspie Izu w południowo-wschodniej części Honsiu. Towarzyszył mu wiatr o średniej prędkości 150 kilometrów na godzinę i porywy do 155 km/h. Był wtedy odpowiednikiem huraganu drugiej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Wtedy też Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzegała przed intensywnymi opadami deszczu, lawinami błotnymi i osuwiskami ziemi.
Źródło: reuters, pap
Autor: anw/rp
Z przyczyn technicznych logowanie tymczasowo niedostępne.
Dziękujemy za wyrozumiałość
Zostań Reporterem 24 - wyślij nam swój materiał przez Kontakt24 lub kontakt24@tvn.pl!
Po weekendowym załamaniu pogody i ochłodzeniu czeka nas ocieplenie. Sprawdź prog...
Wisi nad nami widmo suszy, gdyż prognozy na najbliższe pół roku są niepokojące. ...
Komentarzy 0