Zrobił listę szaleństw do odhaczenia przed śmiercią. Nie zdążył ze wszystkimi

Stephen zmarł w środę nad ranem

"Odszedł spokojnie we śnie wcześnie rano" - napisała na Facebooku matka Stephena Suttona, nastolatka, który chorował na raka. Chłopak, kiedy dowiedział się o chorobie, postawił sobie 46 szalonych celów do spełnienia przed śmiercią. Nie zdążył ze wszystkimi.

19-latek prowadził swoje profile m.in. na Facebooku, Twitterze, Instagramie i YouTubie. Dokumentował na nich swoją walkę z chorobą, a jego strony cieszyły się ogromną popularnością. Sutton wsparł także fundację, za pośrednictwem której zbierał pieniądze na chore dzieci.

Stephen w wieku 15 lat dowiedział się, że cierpi na raka. Lekarze nie pozostawiali złudzeń - chłopak umrze. Stephen postanowił działać i sporządził listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią.

Udało mu się ukończyć kurs nurkowania i zagrać na perkusji przed 90-tysięczną publicznością na chwilę przed finałem Ligi Mistrzów na Wembley w maju 2013 roku. Wśród jego innych celów była także m.in. organizacja przyjęcia charytatywnego, napisanie książki, skok ze spadochronem, lot pierwszą klasą, przejażdżka segwayem, trafienie do księgi rekordów Guinnessa, przekazanie na cele charytatywne miliona funtów. Wszystkiego tego dokonał.

Nie udało mu się jednak wydepilować woskiem i zgolić głowy w celach charytatywnych, polecieć do Australii, odwiedzić Machu Picchu w Peru i nagrać charytatywnej piosenki.

"Odszedł we śnie"

"Moje serce pęka z dumy, ale też łamie je ból po moim odważnym, bezinteresownym i inspirującym synu, który odszedł spokojnie we śnie wcześnie rano, w środę 14 maja" - napisała na Facebooku matka Stephena.

Chłopak trafił do szpitala w niedzielę z powodu trudności z oddychaniem. Rodzina już we wtorek informowała, że stan nastolatka na tyle się pogorszył, że nie może się już komunikować za pośrednictwem Facebooka.

Wpis po śmierci Suttona na portalu społecznościowym został podany dalej 120 tys. razy w ciągu godziny od publikacji.

Kondolencje od premiera

Kondolencje rodzinie Suttonów złożył brytyjski premier David Cameron. - Był niesamowicie inspirujący, głęboko współczuję rodzinie Stephena i tym, którzy go znali. Był zdeterminowany, żeby nie tracić minuty, godziny, ani dnia - powiedział Cameron w wywiadzie telewizyjnym. - Nie mogę sobie przypomnieć nikogo, kogo poznałem, z takim zapałem do życia, z takim przekonaniem, że wszystko pójdzie dobrze, kogoś, kto chciał przeżyć każdą minutę. Był absolutnie inspirujący. Robił niesamowite rzeczy dla organizacji charytatywnych, a spotkanie z nim było ogromnym zaszczytem - dodał.

Autor: pk\mtom/zp / Źródło: BBC News, tvn24.pl