Został milionerem w barze. Może to murarz


To z pewnością temat numer jeden w niedzielę we Włoszech. Ktoś wreszcie wygrał w sobotę ponad 147 mln euro we włoskiej loterii, lecz nadal nie wiadomo, kto. Co zrozumiale - największy farciarz nie ujawnia się. Cała wioska Bagnone, gdzie padła wygrana świętuje i typuje murarza-rozwodnika, Ugo.

Włosi mogą na razie tylko gdybać, do kogo uśmiechnął się los. Ale mogą też podzielić się z innymi swoimi przemyśleniami na temat życia.

Bóg pomaga bogatym, czy biednym?

– Bóg pomaga silnym i wpływowym. To oznacza, że pieniądze trafiają w ręce bogatych ludzi, którzy potrafią nimi zarządzać. Ja czy pan, możemy owszem wygrać, ale nie potrafilibyśmy tym zarządzać – mówił reporterowi Reutera Mario Ruti, kucharz z restauracji w Rzymie.

Niektórzy wątpią, że taka wygrana jest w ogóle możliwa. – Najważniejsze, że to może być biedna osoba. Ale i tak mam wiele wątpliwości. Nie bardzo wierzę przede wszystkim, że takie wielkie wygrane zdarzają się naprawdę. To trochę niejasne. Mimo to gratuluję – mówiła Melissa, zaczepiona przez reporterów Rzymie.

Antonio, emeryt, stwierdził, że kupuje losy od 43 lat i nie wygrał ani razu.

Media włoskie nie zapominają o drugim wielkim wygranym, jakim jest skarb państwa. Trafi do niego co drugie euro z zysków z SuperEnalotto, licząc od stycznia – 2 miliardy euro. Reszta - do organizatora loterii Sisal SpA i do szczęśliwych zwycięzców.

Bagnone w sobotę imprezowało

Ten najcenniejszy los kupiono w miasteczku Bagnone w Toskanii, miasteczku liczącym dwa tysiące mieszkańców. Jeszcze dokładniej w barze "Biffi" za 2 euro.

Fetowali wszyscy. Uliczna zabawa w Bagnone rozpoczęła się natychmiast po tym, jak media podały, że to tam los uśmiechnął się do kogoś. Gdy przed barem otwierano pierwsze butelki wina musującego, miejscowy murarz ogłosił wszystkim, że wie, kto wygrał. Powiedział, że to jego kolega, także budowlaniec.

To 47-letni Ugo, rozwiedziony murarz - przekazywali sobie z ust do ust mieszkańcy Bagnone.

Sam mężczyzna kategorycznie zaprzeczył. Podobnie uczynił właściciel baru, który sprzedał kupon obecnemu multimilionerowi.

Źródło: reuters, pap