Przez ponad dekadę intensywnego zaangażowania wojska USA w "wojnę z terroryzmem" szereg prostych czynności, takich jak gotowanie, sprzątanie czy pilnowanie baz, przejęły firmy cywilne. Dzięki temu można było wysłać więcej żołnierzy na front. Teraz nastał trend odwrotny. Dobitnie pokazuje to, jak bardzo spada zaangażowanie wojska USA na świecie.
Cywilni pracownicy kontraktowi wkroczyli masowo do amerykańskich sił zbrojnych po rozpoczęciu wojny z Irakiem. Wobec zaangażowania się w "budowanie demokracji" w kraju Saddama Husajna oraz jednoczesne polowanie na talibów oraz Al-Kaidę w Afganistanie, wojsku USA zaczęło brakować ludzi.
Zaczęto więc zlecać część niebojowych i mało skomplikowanych oraz niebezpiecznych zadań firmom cywilnym. Tak zwani "kontraktorzy" opanowali wojskowe stołówki na całym świecie, a w USA i krajach sojuszniczych zaczęli też sprzątać i pełnić obowiązki wartowników. Paradoksalnie wojsko nie zarzuciło kształcenia swoich własnych kucharzy, co było wielokrotnie krytykowane jako bezsensowne, bowiem i tak wręczano im karabin i wysyłano normalnie do walki.
Za mało frontów i za dużo żołnierzy
Teraz wojsko USA zaczyna mieć coraz mniej do roboty. Misję w Iraku zakończono, tą w Afganistanie nieustannie się ogranicza i niedługo ma również zostać zakończona, a z baz w Europie wycofano praktycznie wszystkie jednostki.
Dzięki temu na terenie USA jest coraz więcej żołnierzy, którzy nie mają nic do roboty, zwłaszcza wobec znacznego obcięcia funduszy na szkolenia. W niektórych jednostkach są kierowani do "prac biurowych", ale ogranicza się to do siedzenia za biurkiem, bowiem większość i tak nie ma uprawnień do zajmowania się materiałami zastrzeżonymi.
Wobec tego dowództwo US Army uznało, iż nadszedł czas, aby przywrócić żołnierzy na takich stanowiskach jak kucharz czy wartownik. Da im to zajęcie i pozwoli zaoszczędzić na pracownikach kontraktowych. Początkowo będzie to dotyczyć sześciu tysięcy wojskowych stacjonujących w bazach na terenie USA.
Amerykanie znów przestawiają się na stopę pokojową.
Autor: mk//gak / Źródło: Army Times
Źródło zdjęcia głównego: US Army