Jeden azerbejdżański żołnierz nie żyje, drugi jest ranny - to wynik starcia przy granicy ze spornym regionem Górski Karabach. To kolejne w ostatnich dniach zajście na granicy z zamieszkaną głównie przez Ormian zbuntowaną enklawą w Azerbejdżanie.
Do starć na granicy z tym górzystym regionem, w którym chrześcijańscy Ormianie przy wsparciu Armenii zbuntowali się przeciwko władzom muzułmańskiego Azerbejdżanu, dochodzi dość często.
Wzajemne oskarżenia
Obie strony oskarżają się o przeprowadzenie w sobotę rano działań sabotażowych. Ministerstwo obrony Azerbejdżanu poinformowało, że armia poniosła straty odpierając atak ze strony Karabachu. Siły Górskiego Karabachu podały z kolei, że odparły atak azerbejdżańskiej jednostki sabotażowej w północno-wschodniej części enklawy. "W wyniku działań podjętych przez Karabach Azerowie wycofali się, zostawiając jedno ciało" - napisano w oświadczeniu dodając, że żaden Ormianin nie został ranny.
Prywatna azerbejdżańska telewizja ANS poinformowała natomiast, nie podając źródeł, że zginęło dwóch oficerów armii Azerbejdżanu, a jeden żołnierz został ranny.
Kolejne starcie
We wtorek Azerbejdżan poinformował, że w starciu na granicy z Karabachem zginęło dwóch żołnierzy z tego kraju oraz trzech Ormian. Swoich strat nie potwierdziły wspierane przez Armenię siły Górskiego Karabachu. W wygłoszonym następnego dnia przemówieniu prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew obiecał, że flaga jego kraju ponownie zawiśnie nad Górskim Karabachem.
Długoletni konflikt
Górski Karabach, zamieszkany głównie przez Ormian, został przyłączony za czasów ZSRR do Azerbejdżanu. W wyniku wojny w latach 1988-1994, która kosztowała życie 30 tys. osób i spowodowała ucieczkę setek tysięcy uchodźców, ogłosił niepodległość. Nie została ona jednak uznana przez społeczność międzynarodową.
W 1994 roku podpisano zawieszenie broni, ale Erywań i Baku nie doszły do porozumienia w sprawie statusu regionu. Azerbejdżan często groził w ostatnich latach, że odzyska Górski Karabach siłą.
Nierozwiązany konflikt w Górskim Karabachu zagraża stabilności w graniczącym z Rosją, Iranem i Turcją regionie, gdzie krzyżują się nitki rurociągów, którymi do Europy płynie gaz i ropa. W Azerbejdżanie ropę wydobywają czołowe światowe koncerny m.in. BP, ExxonMobil i Chevron. Kraj ten często grozi, że siłą zajmie zbuntowaną enklawę i wydaje znaczne środki na zbrojenie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu