- Kiedy go zobaczyłem, pomyślałem o moim synu. Modliłem się, żeby żył - tak oficer tureckiej policji wspominał moment znalezienia 3-letniego imigranta w Bodrum. Zdjęcie, na którym widać funkcjonariusza wynoszącego ciało chłopca z plaży, obiegło świat.
Zwłoki trzyletniego Aylana Kurdiego znaleziono w środę rano na jednej z plaż w Bodrum nad Morzem Egejskim. Łódź, którą płynął z 11 innymi Syryjczykami usiłującymi przedostać się do Europy, zatonęła. Taki sam los spotkał jego matkę i pięcioletniego brata.
Zdjęcie martwego chłopca obiegło w minionych dniach światowe media.
"Pragnąłem, by żył"
Oficer Mehmet Ciplak zabrał głos po raz pierwszy od ubiegłej środy, kiedy znalazł na plaży niedaleko Bodrum ciało małego imigranta, 3-letniego Aylana Kurdiego.
- Modliłem się, by był żywy. Kiedy go zobaczyłem, pomyślałem o moim synu - powiedział oficer Mehmet Ciplak w rozmowie z turecką agencją informacyjną Dogan News Agency. - Pragnąłem, by żył. Szukałem jakiejkolwiek oznaki życia, jednak nie widziałem żadnych oznak życia. Poczułem ból w sercu.
I dodał: - Ludzie pytali mnie, jak zdołałem unieść to brzemię.
"To niewyobrażalny ból"
Ciplak powiedział, że służy w tureckiej policji od 18 lat, ale znalezienie zwłok małego dziecka na plaży zrobiło na nim ogromne wrażenie. - Jestem ojcem 6-letniego chłopca - powiedział. - To niewyobrażalny ból.
Oficer powiedział, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że fotografuje go turecki dziennikarz. Nie zdawał sobie także sprawy, że zdjęcie, na którym widać go niosącego zwłoki 3-latka stanie się symbolem dramatu imigrantów.
Dodał, że śmierć imigrantów, którzy z narażeniem życia przeprawiają się z Turcji na greckie wyspy na Morzu Egejskim jest "wstydem dla człowieczeństwa".
Autor: pk//gak / Źródło: Dogan News Agency, Telegraph