Pięcioletnia Hinduska zmarła w szpitalu dwa tygodnie po tym, jak została brutalnie zgwałcona i pobita. Przyczyną zgonu było nagłe zatrzymanie krążenia. To kolejna mała dziewczynka, która została brutalnie zgwałcona w Indiach w ostatnim czasie.
Zmarła dziewczynka pochodziła z centralnego stanu Indii, Madhya Pradesh. Według części mediów miała cztery lata, a według innych pięć.
Dziecko zniknęło 17 kwietnia. Rodzice znaleźli je dzień później porzuconą niedaleko domu. Była nieprzytomna i skatowana. W szpitalu okazało się, że została brutalnie zgwałcona i ma poważne obrażenia głowy.
Dziecko szybko trafiło do szpitala, ale nie odzyskało już przytomności. Ciągle miało problemy z oddychaniem i krążeniem. W poniedziałek zmarło.
Częste akty przemocy
Tragedia dziewczynki jest kolejną, która stała się głośna w Indiach w ostatnich tygodniach. W kwietniu cały kraj obiegła informacja o pięciolatce z New Delhi, którą dwóch sąsiadów porwało i brutalnie gwałciło oraz torturowało w piwnicy bloku, w którym mieszkała.
Skatowane dziecko znaleziono po dwóch dniach. Dziewczynka trafiła do szpitala z rozległymi obrażeniami i ma powoli dochodzić do zdrowia.
Czara goryczy
Oba przypadki ponownie podburzyły indyjską opinię publiczną, która jest obecnie bardzo wyczulona na przypadki przemocy seksualnej wobec kobiet. Każdy kolejny gwałt, o którym dowiedzą się media, jest nagłaśniany i budzi falę oburzenia. Mają miejsce uliczne protesty, a nawet zamieszki.
Ludzie swoją agresję kierują przeciw władzom, które mają nie dość skutecznie tworzyć odpowiednie przepisy, oraz policji, która ma traktować przemoc wobec kobiet z obojętnością.
W przypadku gwałtu na zmarłej dziewczynce aresztowano jednego mężczyznę. W przypadku tej, która żyje, dwóch. Wszystkim grozi kara śmierci, zgodnie z niedawno wprowadzonymi przepisami.
Autor: mk//bgr/k / Źródło: BBC News