"Złamane palce i rany na ciele". Adwokata mogli pobić na śmierć


Znany rosyjski prawnik Siergiej Magnicki zmarł w areszcie najprawdopodobniej dlatego, że został ciężko pobity - twierdzi działająca przy prezydencie Rosji rada praw człowieka. Przedstawiony Miedwiediewowi raport odrzuca twierdzenia Komitetu Śledczego, że winni śmierci Magnickiego byli wyłącznie lekarze. Ustalenia wskazują jednak na ich współudział.

Prawnik Siergiej Magnicki walczył z korupcją w Rosji. Pracował dla funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management (HCM). Został aresztowany pod zarzutem oszustw podatkowych w ramach śledztwa przeciwko HCM, kiedyś największemu funduszowi inwestycyjnemu w Rosji.

Zmarł w tajemniczych okolicznościach 16 listopada 2009 roku, po rocznym pobycie w więzieniu na moskiewskich Butyrkach.

Sprawa Magnickiego wywołała duże poruszenie na Zachodzie. W USA i UE trwa dyskusja nad wprowadzeniem zakazu wjazdu na ich terytoria urzędników i oficerów zamieszanych w działania przeciwko Magnickiemu.

Śmierć przez pobicie?

Zaledwie w poniedziałek Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że przyczyną zgonu prawnika był brak opieki lekarskiej.

Jednak inną wersję sugeruje rada praw człowieka działająca przy prezydencie. We wtorek swój raport przekazała Dmitrijowi Miedwiediewowi.

Przed swoją śmiercią Magnicki był całkowicie pozbawiony opieki medycznej. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że śmierć została spowodowana przez bicie Magnickiego. Dodatkowo nie było medycznego opisu ostatnich godzin jego życia. raport rady praw człowieka przy prezydencie Rosji

"Przed swoją śmiercią Magnicki był całkowicie pozbawiony opieki medycznej" - czytamy w dokumencie. "Dodatkowo istnieje uzasadnione podejrzenie, że śmierć została spowodowana przez bicie Magnickiego" - dodała rada. Zwróciła przy tym uwagę na obrażenia dłoni (złamane palce) i rany na jego ciele. "Dodatkowo nie było medycznego opisu ostatnich godzin jego życia" - głosi dokument.

Zamieszany lekarz

Jak pisze Reuters, wkrótce przed śmiercią prawnika więzienny lekarz uznał, że Magnicki zachowuje się nieracjonalnie. Wezwał 8 strażników, którzy zakuli Magnickiego w kajdany i zabrali go do małego pokoju. Nie miał tam dostępu do opieki medycznej. Co się dokładnie stało w odosobnieniu - nie jest jasne.

Oprócz tego komitet, będący ciałem doradczym, oskarżył sędziego o umieszczenie Magnickiego w areszcie tymczasowym bez wystarczającego powodu i zasugerował, że zarzuty wysunięte przeciwko niemu były sfabrykowane.

Źródło: PAP, lex.pl