Zima trzyma. Paraliż na Wyspach


Zakłócenia na lotniskach, zamknięte szkoły i masowe nieobecności w pracy - tak wygląda kolejny zimowy dzień na Wyspach Brytyjskich. Nieustające opady śniegu ostro dają się też we znaki Francuzom.

Tania linia lotnicza EasyJet poinformowała, że była zmuszona odwołać około 70 lotów z lub na podlondyńskie lotnisko Gatwick. Wiele innych lotów było opóźnionych.

Także linie lotnicze British Airways musiały odwołać część lotów, a inne są opóźnione na lotniskach Gatwick i Heathrow.

Lepiej jest już na lotniskach w Southampton, Birmingham, Stanstead, Cardiff i Luton, które już otwarto. Pasażerów poproszono jednak, by przed zjawieniem się na lotnisku skontaktowali się ze swoimi liniami lotniczymi.

Utrudnienia nie dotyczą jedynie lotnictwa. W niektórych miastach poproszono mieszkańców, by raczej nie korzystali z samochodów z powodu niebezpiecznych warunków na drogach. Ostrzeżono też przed gołoledzią.

Domy bez prądu, dzieci bez szkoły

Nawet ci, którzy nie muszą podróżować, ucierpieli z powodu ataku zimy. W nocy ze środy na czwartek bez prądu pozostawało około 5 tysięcy domostw w południowych hrabstwach Sussex, Kent i Surrey.

Władze zamknęły też około 2 tysięcy szkół w różnych regionach kraju, m.in. w Szkocji, Walii i na południu Anglii, a dziennik "Guardian" pisze, że w środę 44 proc. Brytyjczyków nie dotarło do pracy.

- Końca fali mrozów jeszcze nie widać. Potrwa to jeszcze przez kilka dni - powiedział Steve Ellison z MeteoGroup. Niektórzy eksperci szacują, że ostre mrozy mogą narazić brytyjską gospodarkę na straty wysokości 690 mln funtów dziennie.

Francja też pod śniegiem

Zima panuje także w 31 departamentach Francji, w których z powodu nieustających opadów śniegu wprowadzono pomarańczowy alarm - trzeci w czterostopniowej skali służb meteorologicznych.

Obowiązuje on w regionie paryskim oraz w niektórych departamentach na północy, północnym zachodzie i wschodzie kraju, a także w czterech departamentach graniczących z Hiszpanią.

Opady śniegu utrudniają ruch w regionie paryskim, w Bordeaux (południowy zachód) i w Grenoble (południowy wschód). Prognozy przewidują opady śniegu i temperatury poniżej zera na większości francuskiego terytorium aż do poniedziałku.

Rekordowa zimna szwedzka zima

Szwedzi z kolei borykają się z najgorszymi mrozami od... 1966 r. Instytut Meteorologiczny SMHI codziennie informuje o nowych rekordach zimna.

W nocy z wtorku na środę najniższą temperaturę, minus 38,8 stopnia, zanotowano w miejscowości Hemavan na północy Szwecji, a 24 godziny później termometry wskazały tam nowy rekord - minus 40,8 stopnia.

Siarczyste mrozy dokuczają zwłaszcza mniej przyzwyczajonym do niskich temperatur mieszkańcom środkowej Szwecji. W popularnym kurorcie narciarskim Are, gdzie na świąteczny wypoczynek przyjechało wielu Szwedów - 6 stycznia był dniem wolnym od pracy, temperatura spadła poniżej 30 stopni, co uniemożliwiało swobodną jazdę na nartach.

Kłopoty z prądem

Niemal w całej Szwecji występują lokalne problemy z prądem. Tysiące mieszkańców regionu Dalarna, ale też podsztokholmskich gmin narzekało na przerwy w dostawach energii. Kłopoty są z transportem, spore opóźnienia mają regionalne pociągi.

Arktyczne mrozy mają utrzymać się w Skandynawii do piątku, w weekend spodziewane jest ocieplenie. W środkowej Szwecji temperatura wyniesie od 15 do 25 stopni poniżej zera.

Źródło: PAP