72-letni Amerykanin przeżył w lesie na północy Kalifornii 19 dni żywiąc się jaszczurkami i wiewiórkami. Mężczyzna zgubił się podczas polowania na jelenie.
24 września Gene Penaflor pojechał wraz ze swoim przyjacielem na polowanie do rezerwatu przyrody Mendocino w północnej Kalifornii. W trakcie wędrówki mężczyźni rozdzielili się. Przedtem uzgodnili, że spotkają się za cztery godziny w obozie. Penaflor początkowo próbował znaleźć drogę powrotną, ale stracił orientację i do obozu już nigdy nie wrócił.
Zaginięcie, poszukiwania i brak śladu
Dzień później, przyjaciel zgłosił jego zaginięcie u szeryfa hrabstwa Mendocino. Ten wysłał ekipę poszukiwawczą, w skład której weszło ponad 20 osób. Czterodniowa akcja z użyciem psów tropiących i śmigłowców nie przyniosła jednak żadnych rezultatów - nie natrafiono na żaden ślad zaginionego.
Z powodu burz poszukiwania przerwano. Rodzina nie straciła jednak nadziei. - Wiedzieliśmy, że on tam wciąż jest - powiedział syn zaginionego, Jeremy.
Wiara, jaszczurki i przejmujący chłód
Przez prawie trzy tygodnie 72-latek zmagał się z deszczem, śniegiem i temperaturą spadającą w nocy do niecałych 4 stopni Celsjusza. Pił wodę z potoków, jadł jaszczurki, wiewiórki i żaby. Wierzył, że ktoś go w końcu odnajdzie. Nowa, uboga dieta nie pozostawała bez wpływu na jego organizm. Mężczyzna osłabł i miał problemy z koncentracją. Raz niemal przypłacił to życiem. Podczas wędrówki ześlizgnął się ze stromego zbocza, uderzył w głowę i stracił przytomność. Nie wie jednak, na jak długo. Choć wciąż miał strzelbę myśliwską, to nie miał sił, by polować na jelenie. - Zależało mu na tym, by przetrwać. Starał się oszczędzać energię - mówił jego syn.
Radość, broda i marzenie
Wznowione poszukiwania zakończyły się sukcesem. Wezwany śmigłowiec ratowniczy zabrał 72-latka i przewiózł do szpitala w miejscowości Ukriah na skraju lasu.
Po krótkiej hospitalizacji, mężczyzna został wypisany ze szpitala i wrócił do domu. - Wszystko z nim w porządku. Prawie się nie zmienił, za wyjątkiem brody, która urosła - powiedział jego syn Jeremy. Rodzina żartuje, że teraz jedyne o czym marzy, to wspólna wycieczka do lasu.
Autor: rf/jk / Źródło: CNN