Zamknęli dochodzenie ws. chmury czarnobylskiej

 
Wybuch zbiegł się w czasie ze wzrostem zachorowań na tarczycę

Paryski sąd podjął w środę decyzję o zamknięciu dochodzenia w sprawie domniemanego skażenia terytorium Francji w następstwie katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku. Zdaniem ekspertów, nie ma podstaw naukowych, aby kontynuować to śledztwo.

Wszczęte w 2001 roku we Francji śledztwo miało na celu wyjaśnienie, czy katastrofa nuklearna sprzed 25 lat miała szkodliwe skutki dla zdrowia Francuzów i czy władze tego kraju zrobiły wszystko, by zapobiec ryzyku skażenia. Jedynym oskarżonym w tej sprawie był prof. Pierre Pellerin, w latach 80. szef francuskiej Centralnej Służby Ochrony przed Promieniowaniem Jonizującym.

Brak podstaw oskarżenia

Sędziowie orzekli w środę, że należy zamknąć to dochodzenie, gdyż dostępne ekspertyzy naukowe nie wskazały na skażenie terytorium Francji przez radioaktywną chmurę z Czarnobyla w 1986 roku. Tym samym sąd uznał, że ówczesne francuskie władze, reprezentowane przez prof. Pellerina, nie dopuściły się, w świetle obecnej wiedzy, zaniedbań w tej kwestii.

W 2006 roku francuskie organy ścigania oskarżyły prof. Pellerina o "poważne oszustwo", w związku z podejrzeniem, że mógł on ukrywać rzeczywisty szkodliwy wpływ czarnobylskiej chmury na zdrowie Francuzów.

Zdaniem prokuratury, dostępne ekspertyzy naukowe są zgodne co do tego, że katastrofa jądrowa w byłym ZSRR nie miała, możliwego do zmierzenia w owym czasie, negatywnego wpływu na zdrowie Francuzów.

Częściej chorowali na tarczycę

Innego zdania jest strona cywilna procesu, reprezentowana m.in. przez francuskie Stowarzyszenie Osób Cierpiących na Choroby Tarczycy.

Przywołuje ono jeden z raportów medycznych, ujawniony latem tego roku, wskazujący na znaczący wzrost przypadków schorzeń tarczycy na Korsyce wkrótce po katastrofie czarnobylskiej. Jednak sąd ocenił, że brak jest dowodów na związek między tymi przypadkami a wypadkiem w Czarnobylu.

AFTM nie wyklucza apelacji do francuskiego sądu kasacyjnego w tej sprawie.

Źródło: PAP