Urugwajski Senat stosunkiem głosów 17 do 14 zalegalizował w środę aborcję do 12 tygodnia ciąży. We wrześniu zrobiła to izba niższa po 14-godzinnych obradach. Prezydent Jose Mujica, były członek lewicowej partyzantki, zapowiedział, że podpisze ustawę.
Podczas debaty senator partii rządzącej Luis Gallo powiedział: - Uchwalając to prawo, dołączamy do szeregu państw rozwiniętych, które opowiadają się za jego liberalizacją, zdając sobie sprawę z fiaska kryminalizacji aborcji jako sposobu na jej unikanie.
W Ameryce Łacińskiej mieszka około połowy wszystkich katolików na świecie. Kościół jest przeciwny aborcji, lecz w Urugwaju liczącym 3,2 mln mieszkańców, silne są tradycje świeckości - pisze agencja Reutera.
Ponad połowa popiera decyzję
Urugwajski parlament raz już zatwierdził podobną ustawę w roku 2008, lecz wówczas została ona zawetowana przez ówczesnego prezydenta Tabare Vasqueza - onkologa.
Sondaż przeprowadzony przez ośrodek Cifra pokazuje, że 52 proc. Urugwajczyków uważa, iż aborcję należy zalegalizować, 34 proc. - jest przeciwnego zdania.
- Jest coś bardzo złego w tym, gdy państwo sprawia, że aborcja jest łatwiejsza niż adopcja - ocenił senator partii opozycyjnej Alfredo Solari. - Aborcja nie jest procedurą medyczną. Nie próbuje chronić i zachować życia pacjenta - powiedział, zwracając uwagę, że zabieg szkodzi też kobiecie.
Obecnie w Urugwaju sztuczne przerwanie ciąży jest nielegalne z kilkoma wyjątkami, np. gdy ciąża jest wynikiem gwałtu i gdy zdrowie kobiety jest poważnie zagrożone.
Na mocy przyjętej przez parlament ustawy kobieta może przerwać ciążę do 12 tygodnia, lecz wcześniej musi się zgłosić na konsultacje ze specjalistami, których zadaniem jest odradzać jej to rozwiązanie. Na podjęcie ostatecznej decyzji kobieta ma pięć dni.
Dotychczas jedynymi państwami w tej części świata, gdzie można było dokonać aborcji na żądanie, były komunistyczna Kuba i dawna brytyjska kolonia Gujana.
Autor: adso\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org