W Indiach zakończyły się w poniedziałek wybory parlamentarne, w których większość najpewniej uzyskała koalicja na czele z Indyjską Partią Ludową Narendry Modiego. W rozpoczętym 7 kwietnia maratonie wzięła udział rekordowa liczba 551 mln wyborców (66,38 proc.). Wyniki mają zostać opublikowane w piątek.
Do głosowania uprawnionych było ok. 814 mln wyborców w tym liczącym ponad 1,2 mld ludzi kraju. Prawie 150 mln osób głosowało po raz pierwszy.
Według analityków Indyjska Partia Ludowa (BJP) nie uzyska jednak większości bezwzględnej i będzie zmuszona utworzyć koalicję z partiami regionalnymi.
Czas na zmiany?
Indyjscy wyborcy, niezadowoleni ze słabnącego wzrostu gospodarczego, wzrostu cen i korupcji, liczą na to, że położą kres 10-letnim rządom Indyjskiego Kongresu Narodowego, zdominowanego przez dynastię Gandhich.
Narendra Modi, będący faworytem wyborów, cieszy się poparciem indyjskiego i zagranicznego biznesu oraz indyjskiej klasy średniej. Podczas gdy Indie popadały w ostatnich latach w recesję, rządzony przez niego stan Gudżarat kwitł i notował dwucyfrowe tempo wzrostu gospodarczego.
Kierowana przez Modiego nacjonalistyczna BJP oskarżana jest przez rządzący Kongres o prowokowanie starć między różnymi ugrupowaniami religijnymi, w których zginęło już ponad 1000 osób, głównie muzułmanów.
Wielkie głosowanie
W indyjskich wyborach, nazywanych największym demokratycznym głosowaniem na świecie, o 543 miejsca w izbie niższej parlamentu, Izbie Ludowej (Lok Sabha) ubiega się ponad tysiąc partii politycznych i 15 tys. kandydatów.
Autor: //kdj/kwoj / Źródło: PAP