Zabójcy Polaka unikną kary?

Aktualizacja:
 
Robert Dziekański i jego matkaPAP

W piątek kanadyjska prokuratura ogłosi, czy policjanci, którzy śmiertelnie porazili paralizatorem polskiego imigranta na lotnisku Vancouver zostaną oskarżeni o spowodowanie jego śmierci. Tymczasem telewizja CBC, powołując się na matkę zmarłego Roberta Dziekańskiego, sugeruje, że funkcjonariuszom nic nie grozi.

40-letni Robert Dziekański, pracownik budowlany z Pieszyc, zmarł na lotnisku w Vancouver 14 października 2007 r., gdy zaalarmowani jego zachowaniem policjanci użyli wobec niego paralizatora.

Polski imigrant, który zamierzał w Kanadzie dołączyć do mieszkającej tam matki, nie mówił bowiem po angielsku i przez 10 godzin bezradnie błąkał się po hali odbioru bagażu.

Po śmierci Polaka Kanadyjczycy wszczęli śledztwo, które miało wyjaśnić, czy policjanci są winni śmierci Dziekańskiego. Mimo że trwa ono już ponad rok, do tej pory śledczy nie podjęli decyzji, czy kogokolwiek w sprawie śmierci można oskarżyć.

Matka już poznała decyzję

Swoją decyzję mają ogłosić w piątek, ale już w czwartek, jak informuje CBC, ich decyzję poznała matka Dziekańskiego Zofia Cisowski. Według relacji kanadyjskiej telewizji, decyzja prokuratorów nie będzie pomyślna dla rodziny ofiary.

Dziennikarze wyciągają taki wniosek z rozmowy telefonicznej z Cisowski, podczas której była ona "zdenerwowana". - Nic nie mogę dziś powiedzieć. Jestem... zła - mówiła Polka CBC. - Decyzja nie będzie dla mnie dobra, absolutnie. Mogę tylko tyle powiedzieć, ponieważ nie mogę dzisiaj mówić.

Źródło: CBC

Źródło zdjęcia głównego: PAP