Mój kraj ma "jeden naród" z Rosją, ale nie kupuje białoruskich towarów - tak o współpracy z Rosją mówi białoruski prezydent Aleksandr Łukaszenka. Polityk zaznaczył, że połowę handlu zagranicznego Białorusi stanowią obroty z Unią Europejską.
W piątek agencja Interfax-Ukraina opublikowała fragmenty wywiadu, którego Łukaszenka udzielił mediom rosyjskim.
"Myśmy jak Rosjanie"
Łukaszenka podkreśla w nim, że Rosja i Białoruś to "jeden naród". - Myślimy jak Rosjanie (...), żyjemy, jak oni. Mamy wspólne wartości - przekonywał. Mimo to, kilka rzeczy w Rosji nie podoba się białoruskiemu politykowi.
Łukaszenka obwinił Rosję, że "faktycznie zamknęła" swój rynek dla tanich białoruskich towarów i tym samym zmusiła ją do poszukiwania innych rynków. Zdaniem Łukaszenki działania Rosji doprowadziły do obniżenia dwustronnego handlu z 85 do 47 proc.
Łukaszenka podkreślił również, że Białoruś, by zapłacić za rosyjski gaz i ropę, musi eksportować swoją produkcję. - Jeśli nas wypchniecie stąd z produkcją, po prostu nie będziemy mogli płacić - ostrzegł.
Białoruski polityk chwalił handlowe kontakty z Unią Europejską. - Mamy tam połowę obrotu towarowego. Czy chcecie powiedzieć, że powinienem zlekceważyć tę połowę? - dopytywał się prezydent.
Rosja stawia warunki
Prezydent Białorusi miał jednak pretensje do Moskwy, że uzależnia przyznanie Mińskowi 500 mld dolarów kredytu od uznania przez niego niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. - Sami zdecydujemy - zastrzegł Łukaszenka. Dodał jednak: - Ale rozumiemy, że dla Rosji to uznanie nie byłoby czymś zbędnym.
Partnerstwo Wschodnie to nie alternatywa
Była też mowa o Partnerstwie Wschodnim. Łukaszenka podkreślił, że nie traktuje go jako alternatywy dla państwa związkowego z Rosją. - Jednak Białorusini są zainteresowani zbliżeniem z UE, m.in. z powodu możliwości obniżenia cen wiz wjazdowych do UE - mówił. Dodał, że Partnerstwo Wschodnie przewiduje utworzenie strefy wolnego handlu.
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24