Barack Obama, pierwszy Afroamerykanin obejmujący urząd prezydenta USA, rozpocznie swoje rządy z ogromnym kapitałem społecznego poparcia, optymizmu i zaufania - mówią ostatnie sondaże. Ameryka już zaczyna świętować z okazji zaprzysiężenia nowego prezydenta.
Choć Barack Obama wygłosi ślubowanie dopiero we wtorek, pod pomnikiem Lincolna w Waszyngtonie już rozpoczął się cykl imprez z tej okazji. Oprócz takich gwiazd jak U2, Bruce Springsteen czy Beyonce, na specjalnym koncercie nie mogło również zabraknąć samego prezydenta elekta.
Barack Obama wziął w niedzielę udział w odbywających się na waszyngtońskim Mallu uroczystościach, rozpoczynających cykl imprez z okazji jego inauguracji na prezydenta USA w najbliższy wtorek. Przed pomnikiem prezydenta Lincolna prezydent-elekt wygłosił przemówienie, w którym wyraził przekonanie, że mimo obecnego kryzysu gospodarczego Stany Zjednoczone przezwyciężą trudności.
"Ameryka zwycięży"
- Mimo ogromu zadania, które stoi przed nami, jestem jak zawsze pełen nadziei, że Ameryka zwycięży, że marzenie naszych ojców-założycieli ziści się w naszych czasach. Wszystko jest możliwe w Ameryce - powiedział.
Po przemówieniu Obamy przed pomnikiem Lincolna odbył się koncert z udziałem gwiazd muzyki pop i folk - wystąpili m.in. Bruce Springsteen, Bono z zespołem U2, Beyonce i Cheryl Crow, a także 89-letni Pete Seeger, legenda amerykańskiej piosenki protestu.
Wcześniej Obama wraz z wiceprezydentem-elektem Joe Bidenem złożyli wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza na cmentarzu wojskowym Arlington.
Obama na kryzys
Według sondażu "New York Timesa" i telewizji CBS News, 79 proc. Amerykanów optymistycznie zapatruje się na najbliższe cztery lata pod rządami Obamy. Nawet 58 procent tych, którzy w wyborach głosowali na republikańskiego kandydata Johna McCaina wierzy, że prezydentura Obamy okaże się sukcesem.
Lepszy niż Bush
Prawie trzy czwarte Amerykanów uważa, że jego program ekonomiczny doprowadzi do poprawy sytuacji gospodarki. Aż 71 procent jest zdania, że Obama ma mandat do przeprowadzenia "zasadniczych" reform ekonomicznych i społecznych. W 2001 r., gdy prezydenturę obejmował George W. Bush, mandat taki przyznawało mu tylko 47 procent społeczeństwa.
Źródło: PAP