Z mównicy nazwał premiera "pedofilem". Deputowani opuścili salę


Słynący z kontrowersji belgijski parlamentarzysta z mównicy nazwał premiera "pedofilem". Wielu polityków opuściło salę w akcie oburzenia. Obrady zostały przerwane na kilkanaście minut.

Do incydentu doszło w czwartek ok. godz. 15. Skrajnie prawicowy, niezrzeszony parlamentarzysta Laurent Louis zabrał głos, żeby skrytykować wydatki, jakie Belgia przeznaczyła na zorganizowanie wizyty amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy.

- To kosztowało miliony, pieniądze mogły zostać przeznaczone na zapełnienie lodówek milionów - argumentował. - Zatrzymaliśmy życie w Brukseli, nie okazując ani krzty szacunku naszym obywatelom.

Poszło o... pieniądze

W czasie przemowy Louisa premier Belgii Ellio Di Rupo obiecał ujawnić więcej szczegółów dotyczących kosztów wizyty, która w Belgii urosła do miana legendy ze względu na wydane rzekome miliony euro. - Koniec z tym cyrkiem. Zadał pan pytanie, rząd odpowie. Pańskie zachowanie jest nie do zaakceptowania - odpowiedział premier.

- Dziękuję, panie pedofilu, a nie, przepraszam. Dziękuję, panie premierze - odpowiedział z kolei z mównicy Louis.

W akcie protestu wielu parlamentarzystów podniosło się z ław i opuściło salę. Domagano się przerwania obrad. Louis dokończył swoje przemówienie przy niemal pustej sali.

Premier dziękuje

W czwartek premier Belgii podziękował deputowanym za gest solidarności.

Belgijskie media zauważają, że w trwającej kampanii wyborczej premier stał się łatwym celem dla prawicy. Politycy często drwią z tego, że Di Rupo jest kawalerem, podejrzewają o homoseksualizm. Sam premier nigdy publicznie nie mówi o swojej orientacji seksualnej.

W latach 90. pojawiły się wobec niego zarzuty posądzające o pedofilię, ale okazały się nieprawdziwe.

Autor: pk/ja / Źródło: VRT Nieuws, ENEX