Prezydent Dmitrij Miedwiediew odwiedził jednostkę specjalną, która walczyła w konflikcie rosyjsko-gruzińskim w 2008 roku. W rocznicę wybuchu wojny żołnierze 10 brygady do zadań specjalnych otrzymali z rąk głowy państwa ordery Żukowa za postawę podczas walk. Miedwiediew podziękował też żołnierzom za "powstrzymanie agresora".
Konflikt rosyjsko-gruziński wybuchł w sierpniu 2008 roku, gdy oddziały Tibilisi próbowały bezskutecznie przeciwdziałać przejmowaniu przez Rosjan kontroli nad Osetią Południową, do której od kilkudziesięciu godzin napływały rosyjskie czołgi. Nastawiona na wojnę Rosja szybko rozbiła oddziały gruzińskie.
W skutek wojny Gruzja całkowicie utraciła kontrolę nad Osetią Południową i Abchazją. Rosja umocniła obecność wojskową w obu regionach i uznała ogłoszoną przez nie niepodległość. W ślad za nią zrobiły to tylko trzy inne państwa.
Sprzeczne wizje
W rocznicę wybuchu kilkudniowej wojny oficjalny przedstawiciel Komitetu Śledczego FR Władimir Markin oświadczył, że gruzińska prokuratura wojskowa "pod wydumanymi pretekstami" odmówiła odpowiedzi na pytania, które w związku ze zdarzeniami z sierpnia 2008 roku skierowali do niej rosyjscy prokuratorzy.
Przypomniał, że w ramach śledztwa w tej sprawie wciąż są badane skargi ponad 600 obywateli Gruzji, którzy oskarżają rosyjskich żołnierzy o przestępstwa popełnione w ponad 60 gruzińskich osiedlach. Markin zaznaczył, że na razie nie ma obiektywnych dowodów na to, by rosyjscy żołnierze byli zamieszani w dokonanie jakichkolwiek bezprawnych działań na terenie Gruzji czy Osetii Południowej.
Ponad rok po wybuchu konfliktu opublikowano raport sporządzony na zamówienie UE. Eksperci stwierdzili, że Gruzja wprawdzie rozpoczęła działania wojenne, ale to Rosja odpowiada za wcześniejsze sprowokowanie napięcia wokół separatystycznych republik. Autorzy raportu podkreślili, że obie strony są winne łamania prawa międzynarodowego.
Źródło: PAP