"Ryzyko pogrążenia się w wirze religijnego radykalizmu"


Specjalny koordynator ONZ ds. procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie Nikołaj Mładenow ostrzegł w piątek w Radzie Bezpieczeństwa, że w reakcji na uznanie w środę przez prezydenta USA Donalda Trumpa Jerozolimy za stolicę Izraela, może dojść do przemocy.

- Istnieje dziś poważne ryzyko, że zobaczymy łańcuch jednostronnych działań, który może jedynie odciągnąć nas od osiągnięcia naszego wspólnego celu, jakim jest pokój - powiedział Mładenow za pośrednictwem łącza wideo z Jerozolimy, zorganizowanego na zwołanym w trybie pilnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Przeciwko jednostronnej decyzji Trumpa ogłoszono w krajach muzułmańskich "dni gniewu". Demonstrowały tysiące Palestyńczyków. Co najmniej kilkudziesięciu zostało rannych, a dwie osoby poniosły śmierć w piątkowych starciach z izraelskim wojskiem. Demonstracje, nie tak liczne, odbywały się w wielu krajach muzułmańskich. Mładenow ostrzegł przed ryzykiem wywołania "religijnego radykalizmu". - Jeśli nie rozwiąże się tego konfliktu, jest ryzyko pogrążenia się w wirze religijnego radykalizmu na Bliskim Wschodzie - powiedział. - Jerozolima to kwestia najbardziej złożona w rozwiązaniu konfliktu izraelsko-palestyńskiego - mówił, przypominając, że jest to święte miasto trzech wielkich religii. Zaapelował do światowych przywódców o "okazanie mądrości" i przywrócenia pokoju w regionie.

Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

Nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ zażądały Wielka Brytania, Francja, Szwecja, Boliwia, Urugwaj, Irak, Senegal i Egipt. Część z nich uważa decyzję prezydenta USA za naruszenie rezolucji ONZ. Chodzi o "naruszenie międzynarodowej legitymacji" - podkreślił ambasador Egiptu Amr Abulatta i nazywał Jerozolimę "miastem pod okupacją". Ambasador Szwecji Olof Skoog powołał się na rezolucję 2334 przyjętą 23 grudnia 2016 roku, która podkreśla, że Rada Bezpieczeństwa "nie uznaje żadnej modyfikacji granic z 4 czerwca 1967 roku". Przyjęło ją 14 krajów. - Nadszedł czas, aby przejść do szczegółowego porozumienia pokojowego - dodał szwedzki dyplomata. Palestyńczycy uważają deklarację Trumpa za akt uznania izraelskiej suwerenności nad całym miastem, łącznie z jego wschodnią częścią zamieszkaną przez ludność palestyńską, i postanowili wystąpić do ONZ o przysłanie ekspertów, którzy wyznaczyliby granice okupowanej przez Izrael Jerozolimy Wschodniej. Uważają, że linia graniczna powinna być wyznaczona na podstawie granicy sprzed wojny 1967 roku, w wyniku której rozpoczęła się izraelska okupacja.

Autor: js/adso / Źródło: PAP

Raporty: