Wysadził się na posterunku. Co najmniej 20 ofiar

Aktualizacja:

Co najmniej 20 osób nie żyje, a ok. 40 zostało rannych w samobójczym zamachu bombowym w północno-zachodnim Pakistanie. Celem ataku był punkt kontrolny przy zatłoczonym targu w regionie plemiennym niedaleko granicy z Afganistanem - poinformowali przedstawiciele władz.

Wcześniej informowano o 16 zabitych.

Zamachowiec-samobójca pieszo dotarł do posterunku drogowego straży plemiennej, a następnie zdetonował ładunek wybuchowy.

Jak poinformował przedstawiciel administracji rządowej Abdul Haseeb, wśród ofiar jest co najmniej pięciu strażników, w tym funkcjonariusz, który otrzymał odznaczenie za odwagę w walce z islamskimi bojownikami. Obrażenia w zamachu odniosło ok. 40 osób.

Do ataku przyznała się organizacja Tehrik-e-Taliban Pakistan (Talibskiego Ruchu Pakistanu -TTP -red.), którzy ukrywają się na obszarze plemiennym Bajaur, gdzie doszło do zamachu. Region jest też bastionem ich afgańskich sojuszników z Al-Kaidy.

- To my przeprowadziliśmy dzisiejszy atak. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się zrealizować nasz cel - powiedział rzecznik TTP Ehsanullah Ehsan.

"Święta wojna" z rządem

TTP uważana jest za organizację terrorystyczną. To właśnie jej przypisywanych jest wiele zamachów w całym Pakistanie, głównie samobójczych. W ciągu ostatnich czterech lat w ich wyniku zginęło ok. 5 tys. osób. W 2007 roku organizacja ta wypowiedziała świętą wojnę rządowi pakistańskiemu, by ukarać go za sojusz z USA.

W czwartek władze USA opublikowały dokumenty znalezione w kryjówce Osamy bin Ladena w Pakistanie w czasie akcji amerykańskich sił specjalnych, w której komandosi zabili przywódcę Al-Kaidy. Wśród dokumentów był list, napisany przez dwóch dowódców z tej siatki w grudniu 2010 roku do szefa TTP Baitullaha Mehsuda. Krytykowali oni TTP za przeprowadzanie zamachów na targach, w meczetach i innych miejscach, w których mogą ginąć niewinni muzułmanie. Podkreślali, że działania te są "sprzeczne z celami dżihadu".

Źródło: PAP