Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro oświadczył w niedzielę, że nakazał wydalenie z kraju trzech amerykańskich pracowników konsularnych, którzy według niego spiskowali przeciw władzy.
Maduro nie wymienił nazwisk urzędników, ale powiedział, że wenezuelski minister spraw zagranicznych wkrótce przedstawi szczegóły sprawy. - To grupa amerykańskich funkcjonariuszy, którzy pracują na uczelniach wyższych. Obserwowaliśmy ich spotkania na prywatnych uniwersytetach przez dwa miesiące. Pracują z wizami - powiedział Maduro w nadanym przez telewizję wystąpieniu. - Nakazałem ministrowi spraw zagranicznych uznanie ich za persona non grata i wydalenie trzech pracowników konsularnych z ambasady Stanów Zjednoczonych. Niech jadą spiskować do Waszyngtonu! - dodał.
Nasilone protesty
W Wenezueli znów wzrasta napięcie i od dwóch tygodni odbywają się studenckie protesty. W środę jeden z nich zakończył się starciami między zwolennikami a przeciwnikami rządu. Zginęły trzy osoby, ponad 60 zostało rannych. Wcześniej władze w Caracas w odpowiedzi na zarzuty USA o nadużycie siły wobec manifestantów oskarżyły Waszyngton o próbę "wspierania i usprawiedliwiania dążeń do destabilizacji demokracji wenezuelskiej". Pod koniec września prezydent Maduro nakazał wyrzucenie z Wenezueli trzech głównych amerykańskich dyplomatów, w tym chargé d'affaires ambasady w Caracas. Ich również oskarżał o spiskowanie z opozycją.
Autor: kde/jk / Źródło: PAP