Irański mężczyzna miał zostać ukarany wlaniem kwasu do oczu i pozbawiony tym samym wzroku. Miała to być kara za wcześniejsze oblaniem kwasem kobiety, która nie przyjęła jego propozycji ślubu. Ameneh Bahrami dosłownie w ostatniej chwili zrezygnowała jednak z domagania się qisas, czyli zawartej w islamskim prawie kary "oko za oko".
Madżid Movahedi został już przewieziony z więzienia do szpitala w Teheranie, gdzie miała zostać przeprowadzona "operacja". W obecności okulisty i przedstawiciela sądu skazany miał zostać oślepiony poprzez wlanie kwasu do oczu. Kara miała zostać wykonana już w maju, ale wtedy została odroczona. Teraz ją odwołano.
Bezpośrednia kara
Mężczyzna miał ponieść karę za oblanie kwasem Bahrami w 2004 roku. Była to zemsta za to, że odmówiła jego ofercie zamążpójścia. Movahedi oblał kwasem twarz kobiety, która została oślepiona i poważnie zdeformowana.
Mężczyzna został zatrzymany i skazany w 2004 roku na 12 lat więzienia. W 2008 roku sąd przychylił się ponadto do wniosku kobiety o zastosowania względem napastnika "qisas". To rzadko stosowany zapis szariatu, czyli obowiązującego w Iranie prawa opartego o islam. "Qisas" można w skrócie określić jako prostą zasadę "oko za oko". Mężczyzna miał zostać potraktowany tak samo, jak on wcześniej potraktował kobietę.
Ogłoszenie dodatkowej kary dla Movahediego wywołało liczne protesty organizacji broniących praw człowieka. Ostatecznie kobieta sama zrezygnowała z swojego prawa. - Przez siedem lat walczyłam o to, aby udowodnić ludziom, że osoby rzucające kwasem powinny być karane "qisas" - powiedziała Bahrami. Kobieta stwierdziła, że darowała oślepienia Movahediemu dla "swojego kraju", który był z tego powodu narażony na krytykę.
W zamian mężczyzna będzie musiał wypłacić jej odszkodowanie - "krwawe pieniądze". Do póki tego nie zrobi, nie zostanie wypuszczony z więzienia. Kobieta twierdzi, że rodzina Movahediego nigdy jej nic nie zapłaciła i oczekuje od nich pokrycia kosztów leczenia, czyli około 150 tysięcy euro.
Źródło: BBC News