Dwie osoby zostały ranne w katastrofie lotniczej na północy Czech. Samolot tuż po starcie spadł na ziemię, przejechał kilkadziesiąt metrów i wbił się w budynek hotelu.
Francuską czteromiejscową awionetką lecieli obywatele Niemiec: 76-letni mężczyna, który pilotował maszynę i jego 60-letnia żona. Obydwoje zostali ranni i przewiezieni do szpitala.
- Siedzieliśmy w restauracji, kiedy zobaczyliśmy, że samolot uderzył w budynek hotelu. Pospieszylismy z pomocą - relacjonował zdarzenie jeden ze świadków. Ranni mają liczne obrażenia klatki piersiowej. Są w stanie ciężkim, ale stabilnym.
Nie znali okolicy
Prawdopodobną przyczyną katastrofy była zbyt niska wysokość samolotu przy starcie. Jak wynika z informacji policji, pilot był doświadczony.
Jednak eksperci twierdzą, że hotel znajdujący się w sąsiedztwie lotniska jest dużym utrudnieniem dla osób, które nie znają dobrze okolicy.
Szkody już oszacowano na blisko 13 tysięcy dolarów.
Autor: rf//mtom / Źródło: Reuters