Wycieczka po tajnym zakładzie rakietowym

Aktualizacja:
 
Blogerka wywołała burzę w Rosjihttp://lana-sator.livejournal.com/160176.html

Rosyjska blogerka wraz z grupą znajomych weszła na teren najważniejszego rosyjskiego zakładu badania i produkcji silników rakiet. Przez nikogo nieniepokojeni cywile przez kilka nocy spokojnie zwiedzali fabrykę o "strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa" i robili zdjęcia. Wicepremier Dmitrij Rogozin oświadczył, że "śpiący" ludzie odpowiadający za bezpieczeństwo zakładu zostaną ukarani.

Blogerka Lana Sator wraz ze znajomymi uprawiają bardzo popularną wśród młodych Rosjan eksplorację terenów przemysłowych, opuszczonych obiektów wojskowych i fabryk. Podczas swoich wypraw robią liczne zdjęcia, które służą za dokumentację i trofeum.

Wyjątkowa eskapada

Sator wraz z znajomymi na początku grudnia postanowiła "zwiedzić" zakład NPO Energomasz w podmoskiewskim lesie Chimki. Jesienią przypadkiem przechodząc obok płotu zakładu zauważyli, że jest prowadzona jego przebudowa i unowocześnienie. Robotnicy nie zadbali specjalnie o bezpieczeństwo zakładu i podczas gdy znaczne części starego ogrodzenia były burzone, w ich miejsce nie stawiano żadnych tymczasowych barier. Teren strategicznego instytutu badawczego i fabryki stał więc otworem.

Grupa Sator eksplorowała NPO Energmoasz przez pięć nocy z rzędu w drugim tygodniu grudnia. Dokładnie obfotografowali wielkie hamownie (stanowiska testowe) silników rakietowych, specjalne rurociągi odprowadzające płomienie i gorące spaliny. Przez niepozamykane drzwi weszli też do wielu pomieszczeń wypełnionych sprzętem badawczym. Jak twierdzi Sator, przez kolejne noce nie widzieli na terenie zakładu żywej duszy. Jedynym śladem systemu bezpieczeństwa było kilka zabytkowych kamer oraz jedna nowa.

Młodzi Rosjanie twierdzą, że nie sforsowali żadnego ogrodzenia, bo go nie było, ani nie minęli żadnych tabliczek zakazujących wstępu, więc zgodnie z rosyjskim kodeksem administracyjnym nie zrobili nic złego.

 
Silnik RD-107, opracowany jeszcze w latach 50-tych przez wieloetniego szefa NPO Energomasz. Po modyfikacjach napędza dziś Sojuzy (Fot. Wikipedia) 

Burza na szczycie

Zdjęcia z wyprawy do NPO Energomasz trafiły do internetu tydzień temu. Przez kilka dni robiło się o nich coraz głośniej, aż teraz zainteresował się nimi nawet Kreml i nie jest zadowolony z kompletnego braku ochrony tak ważnego zakładu.

Gazeta "Izwiestija" powołuje się na anonimowego pracownika państwowej agencji kosmicznej Roskosmos, który twierdzi, że poruszenie wywołane zdjęciami blogerki jest podobne do tego po wyczynie Mathiasa Rusta, który w 1987 roku lecąc z Finlandii wylądował obok Placu Czerwonego małą Cessną. - To pokazało kompletną niezdolność do ochronienia czegokolwiek - stwierdził oficjel. NPO Energomasz i Roskosmos odmówiły oficjalnego komentarza.

Wicepremier Dmitrij Rogozin oświadczył zaś, że porażka ochrony zakładu jest "niedopuszczalna". Podczas spotkania z szefem Roskosmosu Władimirem Popowkinem stwierdził, że wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo w "strategicznym obiekcie obronnym" będą ukarani.

Od potęgi do ruiny

Zdjęcia blogerki poza brakiem ochrony, pokazały też stan rosyjskiego przemysłu kosmicznego. NPO Energomasz jest najważniejszym producentem silników rakietowych w Rosji. Napędy tej firmy służą w praktycznie wszystkich rosyjskich rakietach kosmicznych, a niektóre silniki zostały nawet zakupione i skopiowane przez Amerykanów.

Zdjęcia natomiast ukazują, w jakim stanie jest ten kluczowy zakład. Na jego terenie wala się złom, znaczna część sprzętu jest pordzewiała i zabytkowa. Wszędzie panuje nieporządek i brud. W skrócie zakład wygląda, jakby zatrzymał się w czasie i nie doświadczył żadnych inwestycji od upadku ZSRR.

 
Zakład Energomasz podczas próby silnika rakietowego (Fot. Wikipedia) 

Jeśli tak wygląda czołowy producent kluczowego elementu rakiet, jakim są silniki, to powstaje pytanie, czy reszta rosyjskiego przemysłu kosmicznego nie wygląda jeszcze gorzej. W ostatnich latach w tej dziedzinie Rosjanie doznają serii niepowodzeń. Kolejno zawodzą rakiety wynoszące satelity i statki transportowe, a sonda badawcza księżyca Marsa nie zdołała opuścić orbity.

Ciągłe problemy przemysłu kosmicznego poważnie niepokoją Kreml, ponieważ to jedna z ostatnich sfer, w których Rosja jest liczącym się potentatem na świecie. - Musimy podjąć szybkie i zdecydowane kroki, aby przywrócić porządek w tej dziedzinie - stwierdził Rogozin i rozkazał przygotować do końca stycznia raport na temat przyczyn licznych awarii.

Seria ponad 90 zdjęć na stronie blogerki

Źródło: Reuters, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: http://lana-sator.livejournal.com/160176.html