Przeciwnicy obecnych władz Kirgistanu zwyciężają w wyborach parlamentarnych. Prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew został obalony przez opozycję w kwietniu. Teraz nacjonalistyczna partia skupiająca jego zwolenników wygrywa z ugrupowaniami wspierającymi rząd tymczasowy.
Po przeliczeniu 90 procent głosów nacjonalistyczna partia Ata-Żurt (Ojczyzna), skupiająca zwolenników Bakijewa, uzyskała 8,6 proc. głosów. Na drugim miejscu znajduje się wspierająca rząd tymczasowy Partia Socjaldemokratyczna z wynikiem 8 proc.
Jedynie pięć ugrupowań ze startujących w wyborach 29 partii przekroczyło wymagany pięcioprocentowy próg wyborczy. Według znowelizowanej konstytucji żadna partia nie może mieć więcej niż 65 mandatów w 120-osobowym parlamencie, niezależnie od liczby uzyskanych głosów.
Udane wybory w trudnych czasach
Obserwatorzy twierdzą, że podczas wyborów, w których wzięło udział 57 procent uprawnionych do głosowania, nie doszło do aktów przemocy i zarejestrowano jedynie niewielkie uchybienia. Największa frekwencja - 66 proc. była na południu kraju, w mieście Osz.
- Nie mieliśmy takich wyborów przez ostatnie dwie dekady. Możemy być dumni z faktu, że te wybory były całkowicie różne od tych, które były organizowane do tej pory - powiedziała w niedzielę wieczorem w wystąpieniu telewizyjnym pełniąca obowiązki prezydenta Kirgistanu Roza Otunbajewa.
Jak oceniają komentatorzy, wybory parlamentarne w Kirgistanie są najważniejszym wydarzeniem politycznym od obalenia Bakijewa. W czerwcu w referendum konstytucyjnym potwierdzono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną, ograniczono władzę prezydenta.
Analitycy ostrzegają, że rozdrobnienie polityczne i głębokie podziały na linii Północ-Południe mogą sprawić, że nie uda się utworzyć po wyborach parlamentarnych silnego ośrodka władzy wykonawczej, który mógłby panować nad sytuacją w kraju. Od obalenia Bakijewa krajem wstrząsały najpoważniejsze od 20 lat rozruchy na tle politycznym i etnicznym, w których zginęło około 400 osób.
Źródło: PAP, lex.pl