"Wszystkie drogi prowadzą do Moskwy"

Aktualizacja:

- Moja prezydentura jest szansą na otwarcie nowej karty w relacjach z Rosją - oświadczył Wiktor Janukowycz podczas wizyty w Moskwie, do której, jak żartobliwie podkreślił "prowadzą wszystkie drogi".

Chęć poprawy relacji rosyjsko-ukraińskich wyraził również prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew.

Jak powiedział podczas wspólnej konferencji prasowej, obaj z Janukowyczem zrobią wszystko co w ich mocy, by po latach napięć wzajemne relacje poprawić.

O gazie nie rozmawiali

Jak zapewnił obecny przy rozmowach rosyjski minister energetyki Siergiej Szmatko, Miedwiediew i Janukowycz nie poruszali tematu postulowanej przez Kijów obniżki cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy.

- Zgodziliśmy się, że kwestie naszej współpracy, w tym gazowej, będzie dyskutowane w ramach formowania nowego rządu Ukrainy i w ramach przygotowań do wizyty prezydenta Miedwiedewa w Kijowie w pierwszej połowie tego roku - powiedział Szmatko.

Flota nie odpłynie?

Prezydenci poruszyli za to inny drażliwy temat - stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie po roku 2017, kiedy to wygasa dwustronna umowa o dzierżawie bazy morskiej w Sewastopolu. Jeszcze przed zaprzysiężeniem Janukowycz nie wykluczał możliwości pozostania Floty na Ukrainie po tym terminie.

W Moskwie Janukowycz zasugerował, że rosyjska Flota Czarnomorska będzie mogła pozostać na Ukrainie po roku 2017. Zapowiedział bowiem szybkie rozwiązanie tej kwestii

Dmitrij Anatoljewicz ze zrozumieniem odnosi się do tego, że pierwsze dni pracy prezydenta każdego państwa są trudne z punktu widzenia tego, dokąd pojechać. Zdobywam doświadczenie, lecz, jak dawniej mówiono, wszystkie drogi prowadzą do Moskwy Wiktor Janukowycz

Stosunki ocieplone

Prezydenci podpisali również wspólne oświadczenie, w którym Rosja i Ukraina zobowiązują się do stwarzania najbardziej sprzyjających warunków do połączenia potencjałów obu państw w takich dziedzinach, jak kompleks paliwowo-energetyczny, budowa samolotów, energetyka atomowa, współpraca wojskowo-techniczna.

W oświadczeniu strony zapewniają, że będą - "zgodnie z europejskimi standardami - okazywać pełne wsparcie dla języka ukraińskiego w Rosji i rosyjskiego na Ukrainie".

Strony są też gotowe do prowadzenia dialogu politycznego i współpracy w dziedzinie problemów międzynarodowych, do których w oświadczeniu zaliczono "strategiczną stabilność i bezpieczeństwo, rozbrojenie i kontrolę zbrojeń".

Najpierw Bruksela

Wiktor Janukowycz, uważany za polityka wyraźnie prorosyjskiego, wizytę w Moskwie zostawił sobie "na później". Celem jego pierwszej zagranicznej podróży po objęciu urzędu prezydenta była Bruksela.

Janukowycz pojechał tam na początku tego tygodnia. W Brukseli odwiedził instytucje unijne, rozmawiał z Jerzym Buzkiem, Hermanem Van Rompuyem, Catherine Ashton i Jose Manuelem Barroso.

Zapewnił wtedy, że "dla Ukrainy europejska integracja to kluczowy priorytet polityki zagranicznej".

"Wszystkie drogi prowadzą do Moskwy"

Teraz - jak relacjonuje agencja ITAR-TASS - na pytanie dziennikarzy, dlaczego najpierw pojechał do Brukseli, a dopiero potem do Moskwy, Wiktor Janukowycz odwołał się do arytmetyki, mówiąc, że do Brukseli zaproszono go na 1 marca, a do Rosji - na 5 marca.

- Dmitrij Anatoljewicz ze zrozumieniem odnosi się do tego, że pierwsze dni pracy prezydenta każdego państwa są trudne z punktu widzenia tego, dokąd pojechać. Zdobywam doświadczenie, lecz, jak dawniej mówiono, wszystkie drogi prowadzą do Moskwy - oświadczył Janukowycz, wywołując śmiech dziennikarzy.

Źródło: Reuters