34-letni Dante Autullo z przedmieść Chicago może mówić o niesamowitym szczęściu. Przez przypadek wstrzelił sobie w mózg mierzacy 8,25 cm gwóźdź. Nie tylko przeżył, ale lekarzom udało się wyciągnąć przedmiot, a on sam wraca do zdrowia - pisze BBC.
Autullo znajdował się w swoim warsztacie, gdy wystrzelił jego pistolet na gwoździe. Co ciekawe, mężczyzna nawet się nie zorientował, że coś jest nie tak. Dopiero następnego dnia poczuł ból i - za radą narzeczonej - zgłosił się do szpitala.
Lekarze, którzy przeprowadzili właśnie pomyślną operację poinformowali, że gwóźdź znalazł się milimetry od obszaru odpowiadającego za funkcje motoryczne.
"To niesamowite, to cud"
- Czuje się dobrze. Może ruszać wszystkimi kończynami, mówi normalnie, pamięta wszystko - powiedziała jego narzeczona, Gail Glaenzer. - To niesamowite, to cud - dodała.
Mężczyzna przechodzi teraz rekonwalescencję w Advocate Christ Medical Center w Oak Lawn w stanie Illinois.
Źródło: BBC