Premier Donald Tusk spędzi czwartek w towarzystwie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Efektem wizyty szefa polskiego rządu w Paryżu ma być ogłoszenie wspólnej inicjatywy dotyczącej europejskiej obrony - pisze "Gazeta Wyborcza".
Czego dokładnie dotyczyć ma ta inicjatywa, tego do końca (oficjalnie) nie wiadomo. Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, pytany przez "Gazetę Wyborczą" o szczegóły, nabrał wody w usta.
Mimo to, dziennikowi udało się co nieco ustalić.
I tak, inicjatywa ma dotyczyć: reformy tzw. unijnych grup bojowych, wzmocnienia zdolności cywilnych, czyli wspólnego reagowania na katastrofy naturalne oraz wspólnego europejskiego planowania obronnego.
Francuzi i Polacy chcą też doprowadzić do bliższej współpracy Unii Europejskiej i NATO.
Lipcowy pomysł
Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", inicjatywa zrodziła się w lipcu, kiedy to minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił jej wstępny projekt swojemu francuskiemu odpowiednikowi Bernardowi Kouchnerowi.
- Kouchner to podchwycił, odbyły się konsultacje na różnych szczeblach. Francuzi przekonali się, że można z nami rozmawiać o obronie po udziale Polaków w europejskiej misji w Czadzie - powiedział dziennikowi anonimowy dyplomata.
Warszawa zamiast Londynu
Gazeta podkreśla, że polscy urzędnicy i dyplomaci mówią o polsko-francuskiej deklaracji jako o drugim Saint Malo. Tam, w grudniu 1998 r. prezydent Francji Jaques Chirac i premier Wielkiej Brytanii Tony Blair podpisali deklarację o wyposażeniu UE w niezależne od NATO zdolności obronne.
Jednak - jak do tej pory - z planów tych niewiele wynikło.
Francja już niedługo nie będzie mogła liczyć na Wielką Brytanię w sprawie budowy wspólnej unijnej obrony. W połowie 2010 roku władzę przejmą prawdopodobnie torysi, którzy nie pałają entuzjazmem do tego rodzaju pomysłów.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"