Polscy europosłowie zadecydowali wreszcie o lokalizacji drugiego biura Parlamentu Europejskiego w Polsce. Spośród sześciu miast-kandydatów wybrany został ostatecznie Wrocław. Wybór europosłów będzie jeszcze musiała zaaprobować Komisja Europejska - zastrzegła rzeczniczka przewodniczącego PE Jerzego Buzka. Polska, jako duży członek Unii Europejskiej, ma prawo do dwóch biur PE. Pierwsze znajduje się w Warszawie.
Decyzja zapadła po głosowaniu naszych deputowanych, którzy długo nie mogli dojść do porozumienia ws. lokalizacji - każdy bowiem promował swój okręg wyborczy. Powód jest oczywisty - regionalne biuro, to duży prestiż dla miasta.
Zgodę udało się jednak osiągnąć. - Wybór Wrocławia nie jest przypadkowy - uznał eurodeputowany PO z tego miasta Jacek Protasiewicz. - Na tę decyzję duży wpływ miały liczne listy z poparciem, zarówno ze strony młodzieży wrocławskiej, jak i europejskich
Na tę decyzję duży wpływ miały liczne listy z poparciem, zarówno ze strony młodzieży wrocławskiej, jak i europejskich polityków, takich jak Vaclav Havel czy Aleksander Milinkiewicz. Jacek Protasiewicz, eurodeputowany z Wrocławia
Kraków tuż za "podium"
Polscy europosłowie wybierali w głosowaniu spośród sześciu miast, które znalazły się na krótkiej liście: Wrocławia, Krakowa, Gdańska, Katowic, Łodzi i Poznania. Drugie miejsce w głosowaniu zajął Kraków.
Początkowo do rywalizacji zgłoszono 11 kandydatur, jednak by pomóc deputowanym w wyborze powołano międzynarodowe jury, które wytypowało trzy miasta z największymi szansami: Kraków, Wrocław i Gdańsk. Pod uwagę brane było położenie geograficzne, wielkość miast, infrastruktura i atrakcyjność. Wybierali przez dyrektorzy ds. komunikacji w PE i Komisji Europejskiej (odpowiednio Francescę Ratti i Klausa Stoerensena) "na podstawie zobiektywizowanych kryteriów". Następnie Jerzy Buzek rozszerzył tę listę o dodatkowe trzy: Katowice, Łódź i Poznań, tak by "europosłowie mieli większy wybór".
Trudny wybór
Sprawa wyboru drugiej siedziby biura PE budziła ogromne emocje wśród rywalizujących ze sobą europosłów, zabiegających, by to w ich mieście znalazło się biuro PE. Europoseł PiS Tomasz Poręba wystąpił do Buzka z pisemnym zapytaniem, dlaczego rozszerzył krótką listę kandydatów z pominięciem całej Polski wschodniej. Poręba miał nadzieję, że drugie biuro PE powstanie w Rzeszowie.
Chodzi o drugie, po warszawskim, biuro informacyjne PE w Polsce. Będzie mieć charakter regionalny i zatrudniać do czterech osób, podczas gdy biuro w Warszawie, którego szefem jest Jacek Safuta, zatrudnia siedem. Biura PE w krajach członkowskich zajmują się promocją, służą pomocą dziennikarzom, organizują panele dyskusyjne i konferencje z udziałem eurodeputowanych, publikują materiały informacyjne o PE i Unii Europejskiej.
Nowe Biuro PE w pełni rozpocznie działalność od przyszłego roku. Każdy z 50-osobowej delegacji polskich europosłów miał prawo do jednego głosu, także Jerzy Buzek.
Źródło: Polskie Radio, PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/Kotasik