Wniosek o areszt dla byłej szefowej katalońskiego parlamentu


Hiszpańska prokuratura złożyła w czwartek wniosek o bezwarunkowy areszt dla zdymisjonowanej szefowej regionalnego parlamentu Katalonii Carme Forcadell oraz trojga byłych deputowanych. Wcześniej byli oni przesłuchiwani przez Sąd Najwyższy w Madrycie.

Oprócz Carme Forcadell chodzi o Lluisa Corominasa, Lluisa Guino i Annę Simo. Z kolei dla dwojga pozostałych przesłuchiwanych w czwartek byłych katalońskich deputowanych, Ramony Barrufet i Joana Josepa Nueta, prokuratura wniosła odpowiednio o zasądzenie aresztu z możliwością wyjścia za kaucją w wysokości 50 tysięcy euro oraz o bezwarunkowe zwolnienie.

Deputowanym regionalnego parlamentu postawiono między innymi zarzuty nieposłuszeństwa i utrudniania działania wymiaru sprawiedliwości. Sędzia może postanowić o umieszczeniu ich w tymczasowym areszcie.

Wcześniej w czwartek Sąd Najwyższy w Madrycie poinformował, że przejmie od sądu katalońskiego postępowania dotyczące referendum w sprawie niepodległości Katalonii, które hiszpańskie władze uznają za nielegalne.

Zarzuty rebelii

Forcadell oraz pięcioro byłych członków prezydium katalońskiego parlamentu w czwartek rano stawiło się w Sądzie Najwyższym.

Byli tam przesłuchiwani przez sędziego Pablo Llarenę w ramach procedury sądowej, rozpoczętej po przyjęciu 27 października przez kataloński parlament rezolucji o utworzeniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii. 2 listopada ich przesłuchanie zostało odroczone o tydzień, by mieli więcej czasu na przygotowanie swej linii obrony. Na Forcadell i jej współpracowników przed sądem czekało około 100 dziennikarzy, grupa katalońskich deputowanych i senatorów oraz demonstranci, zarówno popierający katalońską niepodległość, jak i sprzeciwiający się jej.

Niektórzy wykrzykiwali: "Nie jesteście sami!", a inni: "Nie oszukacie nas, Katalonia to Hiszpania" czy "Puigdemont do więzienia", w nawiązaniu do byłego szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta. Hiszpański prokurator generalny Jose Manuel Maza zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że chce postawienia byłym katalońskim przywódcom zarzutów rebelii, działalności wywrotowej i malwersacji. Za te przestępstwa grożą w Hiszpanii kary - odpowiednio - 30, 15 i 6 lat więzienia.

Unieważniona deklaracja niepodległości

Sześcioro byłych deputowanych jest podejrzewanych o realizowanie "skoordynowanej strategii mającej na celu ogłoszenie niepodległości" Katalonii.

Do tymczasowego aresztu trafiło w ubiegłym tygodniu ośmioro zdymisjonowanych członków katalońskiego rządu za zorganizowanie 1 października referendum niepodległościowego, zakazanego przez hiszpańskie sądy.

W plebiscycie wzięło udział tylko 2,28 mln osób spośród 5,3 mln uprawnionych. 90 procent z nich, czyli zaledwie 27 procent całej ludności Katalonii lub 38 procent wszystkich uprawnionych do głosowania, opowiedziało się za niepodległością regionu. Jako szefowa katalońskiego parlamentu Forcadell zezwoliła na przeprowadzenie głosowania w parlamencie w Barcelonie w sprawie rezolucji o ustanowieniu niezależnej od Hiszpanii Republiki Katalonii, mimo ostrzeżeń, że jest ono niezgodne z hiszpańskim prawem. Rezolucję poparło 70 spośród 135 deputowanych, przy sprzeciwie 10 z nich i bojkocie kilku partii. Forcadell liczyła głosy oddane przez katalońskich deputowanych, a wcześniej pozwoliła na przyjęcie innych przepisów, by doprowadzić do secesji. Po ogłoszeniu niepodległości przez kataloński parlament 27 października hiszpański Senat zaaprobował przejęcie przez rząd w Madrycie władzy w Katalonii, by zahamować proces odrywania się tego regionu od reszty kraju. W środę Trybunał Konstytucyjny unieważnił katalońską deklarację niepodległości.

Autor: mart,tas//kg / Źródło: PAP

Raporty: