Minister spraw zagranicznych Finlandii oznajmił, że agenci obcego wywiadu dokonali hakerskiego ataku na dużą skalę na sieć informatyczną fińskiego rządu. Telewizja fińska utrzymuje, że podejrzani to Chiny i Rosja.
Minister Erkki Tuomioja poinformował, że naruszenie danych MSZ zostało wykryte wiosną i fińskie służby wywiadowcze badają to jako poważny przypadek szpiegostwa. - Mogę potwierdzić, że doszło do poważnego cyberataku na sieć ministerstwa - powiedział szef MSZ dziennikarzom na konferencji prasowej zorganizowanej pospiesznie po tym, gdy prywatna telewizja MTV3 powiadomiła o hakerskim incydencie.
Atak trwający kilka lat
Szef fińskiej dyplomacji odmówił odpowiedzi na pytanie o domniemanych sprawców. MTV3 podała wcześniej, powołując się na znane sobie źródła, że w sprawę mogą być zamieszani agenci wywiadu chińskiego i rosyjskiego. Według fińskich władz cyberszpiegostwo trwało "długi czas", nim je wykryto "na początku roku". Finlandia poinformowała już o tym rządy innych państw Unii Europejskiej. Tuomioja oświadczył, że "informacje najbardziej wrażliwe", zwłaszcza te dotyczące stosunków międzynarodowych, nie zostały utracone, gdyż "te najbardziej tajne nie znajdowały się w zaatakowanej sieci". Nadbałtycka sąsiadka Finlandii Estonia oskarżyła o cyberatak Rosję, gdy w roku 2007 doszło do paraliżu estońskiej struktury informatycznej. Niezależny fiński specjalista technologii informacyjnej Petteri Jarvinen powiedział, że "fakt, iż Finlandia nie rozpoznała aktów cyberszpiegostwa, które trwało przez kilka lat, jest żenujący".
Autor: mk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock