Podążający tuż obok japońskiej floty wielorybniczej statek walczącej z połowami organizacji Sea Shepherd został uszkodzony przez wielką falę. To dobra wiadomość dla wielorybników, ale koszmar dla organizacji i... wielorybów.
Prezydent i założyciel Sea Shpepherd, kapitan Paul Watson poinformował ze statku flagowego organizacji - MY Steve Irwin, że supernowoczesny trimaran MV Brigitte Bardot będzie musiał być odtransportowany do Fremantle w Australii Zachodniej.
- To rozczarowujące, ale to groźne wody i zawsze się przygotowywaliśmy na podobne sytuacje. W tej chwili bezpieczeństwo załogi na pokładzie Brigitte Bardot jest naszym priorytetem. Paul Watson
Co gorsza, będzie to musiał zrobić Steve Irwin, a to oznacza, że za japońską flotą, przygotowującą się do zabijania wielorybów, będzie podążał jedynie trzeci statek organizacji - MY Bob Baker. To znacznie ułatwi zadanie wielorybnikom, a utrudni ekologom.
- To rozczarowujące, ale to groźne wody i zawsze się przygotowywaliśmy na podobne sytuacje - powiedział Watson. - W tej chwili bezpieczeństwo załogi na pokładzie Brigitte Bardot jest naszym priorytetem - dodał.
Flota kontra ekolodzy
Choć od 1985 roku obowiązuje zakaz komercyjnego połowu wielorybów, Japończycy i tak każdego roku zabijają te wielkie morskie ssaki. Argumentują bowiem, że czynią to ze względów... naukowych. Jednak mięso zabitych zwierząt i tak trafia na japońskie stoły.
Każdego roku naprzeciwko floty wielorybniczej stają ekolodzy, którzy starają się przeszkodzić w połowach. Najbardziej radykalna jest właśnie organizacja Sea Shepherd, która posuwa się nawet do prób abordażu i wchodzenia z japońskimi jednostkami na kurs kolizyjny. Te działania znacznie utrudniają zabijanie wielorybów i przyczyniają się do ratowania setek tych zwierząt każdego roku.
Działania Japonii krytykuje też wiele państw. Szczególnie Australia i Nowa Zelandia.
Źródło: Reuters, Sea Shepherd, tvn24.pl