Tysiące osób opuszczają Rzym ze strachu przez "zapowiadanym trzęsieniem ziemi". Kataklizm przepowiedział sejsmolog Raffaele Bendandi. Zmarły w 1979 roku naukowiec przewidział, że miasto zostanie całkiem zniszczone w trzęsieniu ziemi właśnie 11 maja 2011 r.
Urzędnicy i naukowcy przekonują oczywiście, że trzęsienia ziemi nie mogą być przewidziane. O rozwagę apeluje również telewizja: w wielu programach znalazły się apele o spokój.
Wielu rzymian jednak na wszelki wypadek opuszcza miasto. Według BBC, do pracy ma nie przyjść dziś o 18 proc. więcej osób niż zazwyczaj. - Powiem szefowi, że mam wizytę u lekarza i biorę wolne - powiedział pewien barman. Inna rzymianka dodała, że zamierza wyjechać na wieś. - Nie wiem, czy w to wierzę, ale jak wejdziesz do internetu i widzisz to wszystko, to robisz się nerwowy - dodała.
Nie brak oczywiście tych, którzy sceptycznie podchodzą do apokaliptycznej przepowiedni. - To głupie. Ale jeśli się wydarzy, to dobrze, bo wszystko się trochę uspokoi - mówi jeden z Włochów. Jego kolega dorzuca: - Nic nam nie grozi. Gdziekolwiek przebywa papież, tam nic się nie stanie.
Plotki, legenda miejska czy prawda?
Plotki o zagładzie Wielkiego Miasta krążą po ulicach i w sieci od miesięcy. Opierają się na proroctwie Bendandiego, który został odznaczony w 1927 roku przez Mussoliniego za swoje profetyczne zdolności. Jego teoria opiera się na śledzeniu ruchu planet. Sam twierdził, że dzięki temu trafnie przewidział trzęsienie z 1923 roku, które zabiło tysiąc osób.
Przed śmiercią przepowiedział, że 11 maja 2011 roku Rzym zostanie zupełnie zniszczony. Nie odbuduje się już nigdy, bo w 2012 roku nastąpią dwa kolejne kataklizmy. Włosi zaczęli wierzyć w przepowiednie po wstrząsach w Aquilii w 2009 roku. Mówiono wówczas, że naukowcy próbowali ostrzec rząd wiele dni przed katastrofą.
Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu